Niewielka, ale strategicznie położona na Morzu Czarnym Wyspa Węży znów jest w centrum uwagi. Tym razem za sprawą zachowania rosyjskich żołnierzy. Z informacji agencji Ukrinform wynika, że wojska Władimira Putina zagroziły użyciem broni pływającemu pod banderą Togo cywilnemu statkowi, który przepływał w pobliżu Wyspy Węży. Statek Britta K otrzymał od Rosjan sygnał z żądaniem opuszczenia wód terytorialnych Rosji, gdyż w przeciwnym razie użyta zostanie broń
„Rosja próbuje nielegalnie przywłaszczyć sobie ukraińskie terytorium nawet bez tak zwanych pseudoreferendów. Ostatnio robił to Hitler w czasie II wojny światowej. Ale nie oddamy naszych terytoriów” – stwierdzili w mediach społecznościowych przedstawiciele ukraińskiej marynarki wojennej. Wyspa jest obecnie zajęta przez wojska rosyjskie, ale strona ukraińska podejmuje próby jej odzyskania.
Wojna na Ukrainie. Bohaterska obrona Wyspy Węży
O Wyspie Węży stało się głośno w pierwszych dniach inwazji Rosji na Ukrainę. Stacjonujący na wyspie funkcjonariusze straży granicznej mimo wezwań i jasnych ostrzeżeń o zbliżającym się ostrzale, nie złożyli broni i nie poddali placówki rosyjskiej marynarce wojennej.
Gdy rosyjski okręt wojenny zbliżał się do malutkiej, ale strategicznie położonej Wyspy Węży, jego załoga wezwała Ukraińców do poddania się. W odpowiedzi jeden z ukraińskich strażników granicznych powiedział: „Tu rosyjski okręt wojenny. Złóżcie broń i poddajcie się, aby uniknąć rozlewu krwi i niepotrzebnych ofiar. W przeciwnym razie zostaniecie zbombardowani” – usłyszeli funkcjonariusze stacjonujący na Wyspie Węży. „Rosyjski okręcie wojenny, spie***laj” – odpowiedział jeden z nich, przerywając połączenie z najeźdźcami.
Czytaj też:
Andrzej Duda jest na Ukrainie. Wygłosi orędzie w Radzie Najwyższej