Meduza informuje, że Kreml ma zamiar przeprowadzić referenda w sprawie przyłączenia do Rosji samozwańczych republik w Doniecku i Ługańsku, a także okupowanego przez Rosjan obwodu chersońskiego. Za najbardziej prawdopodobną datę plebiscytów uznano 11 września, gdy w 15 regionach Federacji Rosyjskiej mieszkańcy będą wybierać gubernatorów. Wtedy też mogłoby się odbyć referendum w sprawie przyłączenia do Rosji położonej na terytorium Gruzji Osetii Południowej.
Źródła rosyjskiego portalu twierdzą, że to nie koniec Bo na przeprowadzenie podobnego referendum także na Białorusi ma naciskać Władimir Putin. Aleksander Łukaszenka na taki scenariusz się nie zgadza. – Dojdzie do tego, gdy uda się przydusić Łukaszenkę, który wciąż odsuwa ten scenariusz – twierdzi jeden z informatorów Meduzy.
Jak zauważa Biełsat, dzisiaj pozycja negocjacyjna Łukaszenki jest najniższa od lat. Putin wsparł jego reżim po ostatnich, sfałszowanych wyborach, a wojna na Ukrainie pokazała, że Rosjanie mogą zaatakować z terytorium Białorusi sąsiedni kraj.
Putin i Łukaszenka spotkali się w Soczi
Władimir Putin i Aleksander Łukaszenka spotkali się w poniedziałek w Soczi. O szczegółach rozmów poinformowała rosyjska, państwowa agencja informacyjna Ria Nowosti. Przedmiotem dyskusji było zacieśnienie współpracy Rosji i Białorusi, z naciskiem na integrację w ramach ZBiR-u, oraz wojna na Ukrainie. ZBiR to skrót od nazwy „Związek Białorusi i Rosji”, który został powołany pod koniec grudnia 1999.
Prezydent Rosji ocenił, że jego kraj dość dobrze radzi sobie ze skutkami sankcji, nałożonych przez kraje zachodnie za napaść na Ukrainę. Natomiast Łukaszenka określił obecną sytuację jako „czas możliwości” dla gospodarek Rosji i Białorusi. Zapowiedział, że ich współpraca w ramach ZBiR-u będzie „podstawą dalszego rozwoju”. W trakcie spotkania w Soczi padły również oskarżenia pod adresem Polski. Łukaszenka insynuował, że nasz kraj z pomocą NATO zamierza „odbić” zachodnią część Ukrainy i Białorusi, tj. przywrócić granice „sprzed 1939 r”.
Czytaj też:
Wojna na Ukrainie. Zełenski: To może być pierwszy krok w kierunku rozmów z Rosją