Rosyjski generał Igor Kiriłłow, szef sił obrony radiacyjnej, chemicznej i biologicznej stwierdził, że wybuch epidemii małpiej ospy w krajach zachodnich ma związek z działalnością czterech amerykańskich laboratoriów biologicznych w Nigerii, skąd rzekomo sprowadzono ten szczep zarazków.
Jak podaje Biełsat – Rosja twierdzi, że weszła w posiadanie tych informacji „w ramach specjalnej operacji wojskowej w laboratoriach biologicznych na terytorium Ukrainy”. W tych laboratoriach Rosjanie mieli znaleźć materiały amerykańskich instruktorów dotyczące szkolenia ukraińskich specjalistów w nagłych wypadkach w przypadku epidemii ospy.
Kiriłłow wezwał Światową Organizację Zdrowia do zbadania działalności amerykańskich biolaboratoriów w Nigerii. – Zainteresowanie Pentagonu tą infekcją nie jest przypadkowe: powrót czynnika wywołującego ospę będzie globalną katastrofą dla całej ludzkości – powiedział podczas briefingu rosyjski wojskowy.
Tajne biolaboratoria
Według generała, w 2003 r. opracowano program szczepień przeciwko ospie dla Sił Zbrojnych USA, pomimo faktu, że choroba ta została uznana przez WHO za pokonaną w 1980 r. Amerykanie mieli nauczyć Ukraińców metod kontroli ospy.
– To wskazuje, że Stany Zjednoczone uważają patogen ospy za priorytetowy patogenny czynnik biologiczny do użytku bojowego, a trwające szczepienia mają na celu ochronę ich własnych kontyngentów wojskowych – powiedział.
W marcu rosyjscy wojskowi oskarżyli Ukrainę rozwijanie broni biologicznej, która miała być przenoszona przez ptaki, nietoperze i gady. Wtedy nie przedstawili żadnych dowodów na swoje teorie. Tym razem Kirołłow również nie widział takiej potrzeby, bo i tak „USA zdążyła ewakuować biolaboratoria z terenów Ukrainy”.
Czytaj też:
„Za zwycięstwo”. Rosyjska mennica wyemitowała medale ku czci żołnierzy, którzy atakują Ukrainę