Przypomnijmy: tuż po napaści Rosji na Ukrainę, prezydent Wołodymyr Zełenski utworzył nową jednostkę w ramach Sił Zbrojnych Ukrainy. Chodzi o Międzynarodowy Legion Obrony Terytorialnej Ukrainy, w którego szeregi mogą wstępować cudzoziemcy.
Na apel Zełenskiego odpowiedziało tysiące mężczyzn z całego świata. To zarówno weterani sił zbrojnych w swoich macierzystych krajach, jak i ci bez żadnego doświadczenia wojskowego. Wśród ochotników są również nasi rodacy.
„Śledztwo zostało zakończone”
W piątkowe popołudnie, brytyjska telewizja poinformowała o pojmaniu przez Rosjan w Donbasie trzech cudzoziemców, którzy walczyli wspólnie z Ukraińcami w obronie ich ojczyzny. Pojmani to Shaun Pinner i Andrew Hill z Wielkiej Brytanii oraz Sadun Brahim z Maroka. Istnieje groźba, że staną oni przed plutonem egzekucyjnym.
Jak poinformował bowiem Wiktor Gawriłow z prokuratury tzw. Donieckiej Republiki Ludowej, śledztwo przeciwko cudzoziemcom „zostało zakończone” i – biorąc pod uwagę, że trwa wojna – mogą oni zostać „skazani na karę śmierci”.
BBC podało, że Brytyjczycy przystąpili do walk po stronie Ukrainy, gdyż kilka lat temu związani z tym krajem swoje życie. Natomiast Marokańczyk prawdopodobnie był przed wojną studentem jednej z uczelni w Kijowie.
Rosjanie grozili cudzoziemcom „denazyfikacją”
Rosjanie już wcześniej grozili, że będą traktować członków legionu jak najemników i nie będą stosować wobec nich postanowień konwencji genewskich, które chronią jeńców przed barbarzyńskim traktowaniem.
„Dlatego zagraniczni najemnicy na Ukrainie, którzy nie poddadzą się naszym wojskom, podlegają denazyfikacji w pierwszej kolejności wraz ze swoimi banderowskimi mentorami (...) Oczywiście, jeśli przeżyją” – napisał na Telegramie w drugiej połowie kwietnia Dmitrij Miedwiediew, były prezydent Rosji.