Reakcja Niemiec na wojnę na Ukrainie i postawa kanclerza Olafa Scholza krytykowana jest od początku rosyjskiej inwazji. Ambasador Ukrainy w Berlinie nazwał politykę obecnego kanclerza „opieszałą”, a samego Scholza oskarżał o „brak wyobraźni i odwagi”. Andrzej Duda stwierdził ostatnio, że Niemcy „nie chcą się wywiązać” z umowy w sprawie dostaw broni. Teraz Scholzowi oberwało się również od niemieckich dziennikarzy.
Tekst Folriana Kaina i Hansa Jörga Vehlewalda z „Bilda” został opublikowany w Onecie. Jak czytamy, do ostrej dyskusji doszło podczas wizyty Olafa Scholza w Poczdamie. „»Bild« chciał się tego dowiedzieć od kanclerza: Dlaczego sekretarz stanu ds. obrony Siemtje Möller twierdzi, że państwa NATO uzgodniły, iż nie będą dostarczać Ukrainie czołgów produkcji zachodniej — choć NATO i inne państwa temu zaprzeczają?” – czytamy dalej.
Scholz odpowiedział, że Niemcy działają „w zgodzie z sojusznikami” i czynią to „całkiem świadomie”. „Kolejny komunikat, który jest niejasny! Niezdecydowany! Żenujący! Ponownie. A świat zastanawia się: czy Niemcy są wiarygodnym partnerem NATO?” – pytają niemieccy dziennikarze.
„Niemcy dostarczają broń w ślimaczym tempie”
Stwierdzają też, że pewna jest jedna rzeczy, czyli to, że „W porównaniu z innymi państwami NATO Niemcy dostarczają broń w ślimaczym tempie”. „Według ambasadora Ukrainy Andrieja Melnyka, od dawna używane są na przykład haubice z Francji i Włoch. Dostawa z Niemiec jeszcze trochę potrwa” – czytamy dalej. „Za pośrednictwem oficjalnego kanału niemieckiego członkostwa w NATO Scholz sprowokował sojuszników pytaniem: »Czy przemoc można zwalczać przemocą?«” – dodano.
W tekście zacytowano też wypowiedź lidera CDU, który powiedział w rozmowie z „Bildem”, że „Rosną wątpliwości co do wiarygodności naszego kraju w NATO i UE”. Dziennikarze oceniają, że Scholz „uporczywie odmawia militarnego wsparcia Ukrainy, do czego namawia Bundestag”. Choć sekretarz parlamentarny CDU Thorsten Frei ostrzegał, że „rząd federalny kierowany przez SPD musi uważać, by w ciągu kilku miesięcy nie zaprzepaścić reputacji Niemiec w dziedzinie polityki zagranicznej”.
Czytaj też:
Ratowanie twarzy Putina. Scholz i Macron krok po kroku realizują swój plan