– Każdego miesiąca na jednego jeńca wojennego potrzeba 3000 hrywien na żywność, odzież, artykuły higieniczne i rachunki za media. Plus koszt sprzętu medycznego, leków, wynagrodzeń personelu – powiedziała ukraińska wiceminister sprawiedliwości.
Według Oleny Wysockiej takie koszty są uzasadnione, ponieważ warunki przetrzymywania jeńców wojennych muszą być zgodne z Konwencją Genewską. – Żyjący i zdrowi jeńcy rosyjscy są niezbędnym funduszem wymiany na powrót do domu jeńców ukraińskich z Rosji i terytoriów czasowo kontrolowanych – tłumaczyła ukraińska polityk.
Tortury na jeńcach
O ile Ukraińcy starają się przestrzegać Konwencji Genewskiej, o tyle Rosjanie się tym zupełnie nie przejmują. Jeszcze w trakcie urzędowania, rzeczniczka praw człowieka Ludmyła Denisowa informowała, że ukraińscy żołnierze są torturowani przez Rosjan.
Według niej większość ukraińskich żołnierzy została wzięta do niewoli w okolicach Mariupola. – Początkowo trzymano ich w piwnicach i budynkach gospodarczych. Następnie zostali przeniesieni do wartowni, aresztu śledczego w Doniecku i kolonii poprawczej z 2012 r., które znajdują się na czasowo okupowanym terytorium. Później nasi żołnierze zostali przeniesieni do aresztów śledczych w Taganrogu i Woroneżu. Podczas przerzutu, ukraińskim żołnierzom zawiązywano oczy, zakładano worki na głowy i wiązano ręce sznurami. Ukraińscy żołnierze byli torturowani w niewoli – grożono im morderstwem, bito i poniżano – wyjaśniła Denisowa.
– Podczas przesłuchań Ukraińcy byli rażeni prądem, rzucani ich na kolana i bici po palcach. Rosjanie wbijali im kolby w rany, torturowali szczypcami i dusili bandażami. Rasiści mieli też wstrzykiwać im narkotyki, po których mdleli i tracili pamięć – relacjonowała rzeczniczka praw człowieka.
Dodała, że okupanci zmuszali ukraińskich żołnierzy do nauczenia się wiersza „Wybaczcie nam, rdzenni Rosjanie”, hymnu Federacji Rosyjskiej, historii powstania herbu i flagi Federacji Rosyjskiej.
Czytaj też:
Szósty pakiet sankcji przyjęty. Z listy zniknęła jedna ważna postać