12 kwietnia ukraińskie media przekazały informację o zatrzymaniu Wiktora Medwedczuka, ukraińskiego oligarchy, który od wielu lat wspiera Władimira Putina. Relacja z prezydentem Rosji jest na tyle zażyła, że Ukrainiec został nawet ojcem chrzestnym jego córki Dariny. Żona zatrzymanego oligarchy domagała się jego uwolnienia. O interwencję prosiła prezydenta Turcji Recepa Tayipa Erdogana oraz premiera Wielkiej Brytanii Borisa Johnsona.
Dzień później sąd na wniosek Państwowego Biura Śledczego Ukrainy i Prokuratury Generalnej Ukrainy zdecydował o „aresztowaniu”, czyli inaczej mówiąc zajęciu, 154 obiektów ruchomego i nieruchomego majątku Wiktora Medwedczuka i jego żony. Chodziło m.in. o 32 mieszkania, 23 domy, jacht, 26 luksusowych samochodów, a także 30 działek.
Wojna na Ukrainie. Co śledczy zarzucają Medwedczukowi?
2 czerwca ukraińska Służba Bezpieczeństwa poinformowała, że śledczy zakończyli postępowanie przygotowawcze a wszystkie materiały zostały przekazane do sądu. Śledztwo obejmowało okres od 2015 do 2020 roku. Oskarżony został także współpracownik oligarchy Taras Kozak. Śledczy zarzucają mu zdradę stanu. Przekonują, że dysponują dowodami, z których wynika, że Wiktor Medwedczuk przekazywał rosyjskim służbom informacje o ukraińskich wojskach.
Ponadto miał także pomagać Rosjanom w nielegalnym wydobywaniu ropy i gazu w regionie Kerczu na Krymie. Inne zarzuty dotyczą szkodzenia bezpieczeństwu gospodarczemu Ukrainy. Oligarcha miał także brać udział w opracowywaniu antyukraińskiego projektu „Promień”, który opiera się na działaniach dywersyjnych przeciwko państwu i systemowi społeczno-politycznemu w Ukrainie.
Wiktorowi Medwedczukowi grozi 15 lat więzienia.