W poniedziałek 6 czerwca rano gubernator leżącego przy granicy z Ukrainą rosyjskiego obwodu kurskiego Romana Starowoit poinformował o ataku moździerzowym w miejscowości Tiotkino.
„Nie było rannych ani zabitych. Główny cios zadano na tutejszy most, jest uszkodzenie. Najbliższy piętrowy budynek mieszkalny z 8 mieszkaniami i zabudowaniami gospodarczymi w pobliżu został poważnie uszkodzony. Dach w domu został ścięty, okna były całkowicie zepsuty. Samochód spłonął” – napisał rosyjski urzędnik na Telegramie, nie informując, skąd przyszedł atak.
Informację szybko podchwyciły rosyjskie media. Dopiero po południu Starowoit stwierdził, że atak przeprowadzono z Ukrainy.
Ukraina: Rosjanie uderzyli we własne terytorium
Po południu szef regionalnych władz ukraińskiego obwodu sumskiego Dmytro Żywycki poinformował o atakach wojsk rosyjskich na przygraniczne miejscowości na Ukrainie. Rosyjskie wojska ostrzelały przygraniczne miejscowości w obwodzie sumskim, atakując z moździerzy i drona.
Urzędnik poinformował również o ataku na Tiotkino, który jak przekazał, Rosjanie przeprowadzili omyłkowo na włąsne terytorium.
„Są też dobre wieści, ponieważ wrogowie uderzyli we własne terytorium. W Tiotkino uszkodzono prywatne domy, linię kolejową i zakład przemysłowy” – napisałŻywycki na Telegramie.
Wcześniej o innym przypadku ostrzelania przez rosyjskie wojska własnych instalacji poinformował w sobotę doradca mera Mariupola Petro Andriuszczenko.
Czytaj też:
Zełenski jest przekonany, że z tej strony Rosja już nie zaatakuje. Powołał się na analityków