Dziennikarze „Wall Street Journal” postanowili opisać stan byłej elektrowni atomowej po tym, jak opuściły ją rosyjskie wojska. Ukraińscy informatorzy dziennika przekazali, że ze wszystkich ścian wyrwano monitory, połamano drzwi w budynkach kompleksu i zniszczono jego wyposażenie. Żołnierze ukradli też wszystkie dyski twarde, które udało im się znaleźć w opuszczonych budynkach.
O zezwierzęceniu Rosjan świadczyć miały nie tylko akty wandalizmu, w tym pozostawienie graffiti na ścianach elektrowni. W niemal każdym pomieszczeniu biurowym pozostawili po sobie ludzkie odchody. Wycofując się, porzucili też 100 litrów wódki „wysokiej jakości”.
Wojna na Ukrainie. Rosjanie napromieniowani w Czarnobylu
Ukraińcy podkreślali wielokrotnie, że Rosjanie przebywający w Czarnobylu nie stosowali żadnych środków ochrony i kiedy wycofywali się z tego obszaru pod koniec marca, odczuwali już pierwsze skutki napromieniowania. – Uciekli z elektrowni głównie przez to, że uczestniczenie w walkach przy wysokim poziomie napromieniowania jest bardzo niebezpieczne – tłumaczyła amerykańskim dziennikarzom rzeczniczka elektrowni.
Szef Państwowej Agencji Zarządzania Strefą Wykluczenia już w kwietniu zapewniał, że wszyscy rosyjscy żołnierze stacjonujący w Czarnobylu odczują tego skutki. – Niektórzy odczują to po kilku miesiącach, inni po kilku latach. Ale ostatecznie wszyscy poczują to w pewnym momencie – podkreślał.
Raport Wojna na Ukrainie
Otwórz raport
Czytaj też:
Donbas to tykająca bomba chemiczna. Porażający schemat działań Rosjan, uderzają precyzyjnie