W ostatnich dniach do Kijowa przyszło prawdziwe lato. Termometry w stolicy Ukrainy pokazywały nawet 34 stopnie. Mieszkańcy postanowili skorzystać z dobrej pogody i tłumnie ruszyli na plaże znajdujące się w centrum miasta. Ścieżki zaroiły się od rowerzystów i miłośników hulajnóg elektrycznych.
Wybuchy w Kijowie
Zaledwie kilka dni temu – 5 czerwca – w Kijowie słychać było kilka wybuchów. Jeden z rosyjskich pocisków trafił w obiekt infrastruktury wojskowej, a inny uderzył w obiekt infrastruktury cywilnej. Szef zarządu ukraińskich kolei państwowych Ołeksandr Kamyszin dodawał, że cztery rosyjskie rakiety uderzyły w niedzielę w zakłady remontu wagonów w ukraińskiej stolicy.
Dziennikarka Olga Tokariuk zwracała uwagę, że Rosjanie ostrzelali dwie bardzo gęsto zaludnione dzielnice. – Zawsze mówiliśmy, że Kijów jest zagrożony. Trzeba zdawać sobie sprawę, że wojna jest w fazie 'gorącej' i Kijów wciąż pozostaje głównym celem Federacji Rosyjskiej – komentowała wiceminister obrony Ukrainy Hanna Malar.
Zełenski do mieszkańców Kijowa: To nie koniec wojny
30 maja Wołodymyr Zełenski wystosował specjalną odezwę do mieszkańców Kijowa. Prezydent wspomniał o mieście „pełnym ludzi i uśmiechów” oraz o „rozluźnieniu kijowian”, którzy spacerowali ulicami ukraińskiej stolicy w Dniu Kijowa. — Można żyć swoim zwykłym życiem i po prostu spokojnie chodzić teraz po ulicach własnego miasta, ale ta wojna trwa. O to właśnie walczymy dla wszystkich w Ukrainie — o wolność i pokój — mówił przywódca.
— Życzę więc wam, mieszkańcy Kijowa, abyście zachowali spokój życia, abyście chronili swoje miasto i pamiętali, ile kosztowała obrona stolicy. Pamiętajcie, ile istnień ludzkich zginęło za stolicę. Rozumiem, że widzicie nadchodzące lato. Ale chcę, abyście zrozumieli: wciąż musimy walczyć, wojna jeszcze się nie skończyła — apelował Wołodymyr Zełenski.
Czytaj też:
Siergiej Ławrow oskarżył Polskę o zawłaszczanie terytorium Ukrainy. Jest reakcja z rządu