Przed wojną Mariupol – portowe miasto nad Morzem Azowskim –był jedną z wizytówek Ukrainy. Okazała część przemysłowa, piękne nabrzeże i liczne atrakcje przyciągały turystów i dawały rozrywkę miejscowym. Wszystko zmieniło się po długich tygodniach bombardowań i ostrzału artyleryjskiego prowadzonego przez Rosjan niemal od pierwszych dni wojny. Rosyjską furię zakończyło dopiero złożenie broni pod koniec maja przez ostatnich obrońców Azowstalu.
Po 2,5 miesiąca działań wojennych niemal całe miasto zostało zrujnowane. Zniszczone jest ponad 90 proc. zabudowy, a także infrastruktura. Nieznana jest pełna liczba zabitych, ale szacunki mówią o 20 do 50 tys. ofiar. Prawdziwą skalę zbrodni Rosjan trudno będzie zresztą opisać, bo ciała są chowane w bezimiennych grobach, a w mieście pracowały także mobilne krematoria. Wiele zwłok zabieranych jest dopiero teraz, razem z gruzami budynków, a najeźdźcy nie dbają o ich identyfikację.
Okupacja rosyjska w Mariupolu
W mieście pod okupacją rosyjską żyje około 100 tys. mieszkańców. Na najnowszych filmach z Mariupola widać, że ludzie są uzależnieni od „pomocy humanitarnej” dystrybuowanej przez Rosjan. Wielu z nich mieszka w piwnicach bądź ruinach, posiłki często gotowane są na zaimprowizowanych paleniskach na podwórkach. Nie ma ciągłych dostaw wody. Rosjanie co pewien czas uruchamiają wodociągi, nie patrząc na bezpieczeństwo epidemiologiczne. Na ulicach walają się hałdy śmieci, a wśród nich nie brakuje szczątków zabitych mieszkańców. Dzieci są rusyfikowane, dorośli poddawani propagandzie.
Jednym z symboli rosyjskiego bestialstwa jest Teatr Dramatyczny w Mariupolu. W połowie marca najeźdźcy zbombardowali budynek, w którym ukrywało się kilkaset osób. Po zajęciu miasta, gruzy usunięto razem z ciałami zabitych. Jak donosi doradca prawowitego mera Mariupola Petr Andriuszczenko, teraz Rosjanie wpadli na kolejny makabryczny pomysł.
Rosjanie uruchamiają Teatr Dramatyczny w Mariupolu
„Nie ma tak nieludzkiej rzeczy, której nie przebiliby okupanci” – zapowiada. Jak się okazuje, Rosjanie 10 września planują ponownie otworzyć teatr, w którym zamordowali setki dzieci, kobiet i osób starszych. „Na otwarcie nowego sezonu będą 2-3 przestawienia taneczne i estradowo-koncertowe, a także produkcja teatralna” – pisze Andriuszczenko. „Taniec na kościach, przedstawienie na cmentarzu” – kwituje. Jak informuje, w organizację „życia kulturalnego” zaangażowani są kolaboranci. „Kiedy następnym razem cyniczna Rosja zacznie znów wołać coś o humanizmie, przypomnijcie sobie o tym” – apeluje Andriuszcenko. „KosZmar” – podsumowuje, podkreślają literę „Z” – symbol rosyjskiej inwazji.
Na zamieszczonym przez urzędnika zdjęciu widać wnętrza spalonego budynku teatru. Ruiny już wcześniej wykorzystywane były przez najeźdźców, którzy zorganizowali tam wycieczkę dla prorosyjskich dziennikarzy. Rosjanie utrzymują, że zaatakowali teatr, bo znajdował się tam punkt zaopatrzenia i magazyn ukraińskiej armii. Andriuszczenko relacjonował wcześniej, że gdy w ruinach gniły zwłoki zabitych, tłumaczyli, że najwidoczniej Pułk Azow miał tam skład żywności, w tym ryb.
Czytaj też:
Wyjątkowe nagranie z akcji. Tak Ukraińcy wspomagali obrońców Mariupola