Kazachstan przez wiele lat był uznawany za jednego z najbliższych sojuszników Rosji. Teraz jednak władze kraju powoli odwracają się od swojego sąsiada. Podczas 25. sesji plenarnej Międzynarodowego Forum Gospodarczego w Petersburgu przywódca Kazachstanu stwierdził, że jego kraj nie uznaje Donieckiej i Ługańskiej Republiki Ludowej. Kasym-Żomart Tokajew określił obie republiki mianem „terytoriów quasi-państwowych”.
Prezydent tłumaczył, że jeśli weźmiemy pod uwagę dwie główne zasady prawa międzynarodowego (opartego na Karcie Narodów Zjednoczonych) tzn. prawo integralności terytorialnej oraz prawo narodów do samostanowienia, to w przypadku obu separatystycznych regionów wchodzą one ze sobą w konflikt. – Właśnie z tego powodu nie uznajemy Tajwanu, Kosowa, Osetii Południowej i Abchazji. Tą samą zasadę będziemy stosować w sprawie DRL i ŁRL – doprecyzował polityk.
Prezydent Kazachstanu nie chce orderu od Putina
To nie jedyny policzek, jaki Kasym-Żomart Tokajew wymierzył Władimirowi Putinowi. Z informacji Radia Swoboda wynika, że prezydent Kazachstanu odmówił przyjęcia orderu od rosyjskiego przywódcy. Polityk miał podczas forum w Petersburgu otrzymać Order Aleksandra Newskiego, który jest jednym z najwyższych odznaczeń państwowych w Rosji. Obcokrajowcy mogą go otrzymać za zasługi dla rozwoju współpracy z Rosją.
Biuro prasowe przywódcy Kazachstanu przekazało, że nie będzie on odbierać żadnych oznaczeń, dopóki pełni funkcję prezydenta. W odpowiedzi rzecznik Kremla stwierdził, że nie było żadnych planów odznaczania Tokajewa podczas wizyty na forum w Petersburgu.
Czytaj też:
„Idi na ch**” na „powitanie” i „kacap” zamiast „Rosjanin”. Jak wojna zmienia nam język