W sobotę przyjechał tu prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. Podczas jego wizyty Rosjanie próbowali pokazać swoją siłę, podobnie było dzień wcześniej. W piątek jedna z rakiet uszkodziła kilka budynków mieszkalnych w Mikołajewie. Nie żyją dwie osoby, ponad 20 jest rannych. Mimo wszystko mieszkańcy próbują żyć – otwierają się sklepy, restauracje, a także słynne ZOO, na pomoc któremu kilka tygodni temu sprzedawane były wirtualne bilety.
Niedziela, upał. W centrum tłumy, jakich przed miesiącem, gdy byliśmy tu pierwszy raz, trudno było szukać. Ogród zoologiczny otwarty, restauracje wypełnione. Na ścieżkach prowadzących do dzikiej plaży nad zatoką tabliczki z napisem „miny”, które jednak nie przeszkadzają mieszkańcom w dotarciu na miejsce.
Reakcji na alarm z powietrza praktycznie nie ma żadnej, wszyscy chcą jakoś żyć. Nawet mimo tego, że w zasadzie stale, w wielu częściach miasta, słychać rosyjską artylerię, a w piątek przyleciały tu kolejne rosyjskie rakiety, siejąc spustoszenie.
Źródło: Wprost
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.