Neutralni, ale nie bezbronni. „To kraj pułapka. Nie życzę żadnej armii, by walczyła ze Szwajcarią”

Neutralni, ale nie bezbronni. „To kraj pułapka. Nie życzę żadnej armii, by walczyła ze Szwajcarią”

Żołnierze szwajcarscy
Żołnierze szwajcarscy Źródło: Shutterstock
– Dla wroga to kraj pułapka. Nie życzę żadnej armii, żeby walczyła ze Szwajcarią – mówi dr Beata Górka-Winter, analityk ds. bezpieczeństwa międzynarodowego z Uniwersytetu Warszawskiego. Od ponad 220 lat na atak na Szwajcarię nikt się nie zdecydował – nawet w trakcie światowych wojen. Nie tylko przez neutralny status kraju, ale też – a może przede wszystkim – jego doskonalone przez dekady przygotowanie do samoobrony.

70 proc. terytorium Szwajcarii to góry. Raj dla narciarzy i piekło wojskowych strategów. Kiedy Niemcy planowali napaść na Szwajcarię w trakcie II wojny światowej, sama geografia dostarczała im solidną listę argumentów przeciwko: ograniczone możliwości przemieszczania się, koszmarne warunki jazdy dla czołgów, trudności z namierzeniem i likwidacją pozycji przeciwnika.

Ale Szwajcarzy nie pozostawili kraju jedynie pod opieką matki natury. Swojemu szczęśliwemu położeniu postanowili dopomóc. Plan obrony przed wojskami Hitlera zakładał wysadzenie linii kolejowych oraz dróg i mostów, którymi wróg będzie próbował się wedrzeć. Ładunki wybuchowe rozmieszczono w ponad trzech tysiącach strategicznych punktów. Ostatnie z nich zostały zdemontowane w… 2014 roku.

W górskich jaskiniach i nad szlakami poukrywano gniazda karabinów maszynowych. Wyrastające jeden po drugim alpejskie domki były potencjalnymi kryjówkami żołnierzy i magazynami broni. Szwajcarzy deklarowali, że są w stanie wystawić do walki 850 000 żołnierzy.

To był mistrzowski pokaz polityki odstraszania.

Artykuł został opublikowany w 25/2022 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.