Madrycki szczyt NATO przebiega w cieniu rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Przywódcy rozmawiają nie tylko o tym, jak teraz pomóc napadniętemu krajowi, ale też o tym, jak w przyszłości blokować ewentualne imperialne zapędy jak te, które wykazuje Władimir Putin.
Po raz kolejny pojawiło się wezwanie do zwiększenia wydatków na obronność w krajach Paktu Północnoatlantyckiego. Kilka państw członkowskich nadal nie osiągnęło wyznaczonego przez NATO jako minimum poziomu 2 proc. PKB. Wśród sojuszników, którzy wydają więcej, są m.in. Polska i Wielka Brytania.
Sekretarz obrony Ben Wallace we wtorek wzywał do jeszcze większych inwestycji w zbrojenia niż obecne 2,3 proc. Podjął też temat równouprawnienia na wysokich stanowiskach politycznych i stwierdził, że „potrzeba więcej kobiet”.
Wojna na Ukrainie. Johnson o „toksycznej męskości” Putina
W tym samym tonie, z zaskakującą konkluzją, wypowiedział się premier Boris Johnson. – Gdyby Putin był kobietą, którą – oczywiście – nie jest, ale gdyby był, to nie sądzę, że rozpocząłby tę szaloną wojnę macho czy inwazję i przemoc, którą teraz widzimy – dowodził polityk. – Jeśli chcecie zobaczyć doskonały przykład toksycznej męskości, to jest nim to, co (Putin – red.) robi na Ukrainie – dodał.
Premier Wielkiej Brytanii zapewnił, że przywódcy NATO „desperacko” chcą zakończenia wojny na Ukrainie. Przyznał jednak, że obecnie na stole nie leży żadna propozycja, która mogłaby się przyczynić do takiego finału. W związku z tym Johnson stwierdził, że Zachód musi wspierać strategię wojskową Ukrainy, by wzmocnić pozycję prezydenta Wołodymyra Zełenskiego w ewentualnych przyszłych negocjacjach z Rosją.
Czytaj też:
Rosja prowokuje przed szczytem NATO. „Na wszelki wypadek” publikuje współrzędne celów