„I nie wyjadę aż do śmierci”. Wokół najcięższe walki, a oni zostają

„I nie wyjadę aż do śmierci”. Wokół najcięższe walki, a oni zostają

Zbombardowana siedziba Witalija Kima, szefa władz obwodu mikołajowskiego
Zbombardowana siedziba Witalija Kima, szefa władz obwodu mikołajowskiego Źródło: WPROST.pl
Dlaczego się nie ewakuowali? Dlaczego zostali tam z dziećmi? Dlaczego idą po zakupy albo nawet na plażę? To tylko niektóre z pytań, jakie słyszę odnośnie Ukraińców, którzy nie opuścili swoich domów w miejscowościach, gdzie dziś, po czterech miesiącach rosyjskiej agresji, toczą się najcięższe walki.

Wiele osób zastanawia się, dlaczego Ukraińcy nie zawsze uciekają z terenów najbardziej dotkniętych wojną. „To nasza ziemia” jest argumentem najczęstszym, a nieprawdą jest, że zostają tylko seniorzy, przywiązani do ziemi, tradycji i ich historii. Coraz częściej na terenach, gdzie trwają najcięższe walki z Rosją, młodzi ludzie nie decydują się na wyjazd. Czasem jeszcze ktoś wyjedzie w ostatniej chwili, ale wielu, mimo apeli m. in. obwodowych władz, umożliwiających ewakuację, decyduje się zostać w domu, nawet kosztem życia w piwnicy. I nie jest tak wcale tylko na Donbasie, gdzie dziś toczą się najcięższe walki.

Źródło: Wprost