W dniach 28-30 czerwca, w stolicy Hiszpanii odbył się szczyt NATO. Jak zgodnie podkreślali komentatorzy, zdominowane tematem napaści Rosji na Ukrainę wydarzenie miało charakter przełomowy.
Przełomowe decyzje szczytu NATO w Madrycie
Państwa Sojuszu Północnoatlantyckiego przyjęły nową koncepcję strategiczną. Zakłada ona m.in., że Rosja „najważniejszym i bezpośrednim zagrożeniem dla bezpieczeństwa sojuszników oraz pokoju i stabilności w obszarze euroatlantyckim”.
Do paktu oficjalnie zaproszono również Szwecję i Finlandię, które w obliczu rosyjskiej inwazji na Ukrainę podjęły decyzję o rezygnacji z dotychczasowej zasady neutralności. Tym samym, Turcja wycofała zapowiadany wcześniej sprzeciw w tej sprawie.
Ponadto, prezydent Stanów Zjednoczonych ogłosił m.in. decyzję o utworzeniu w utworzeniu w Poznaniu stałej kwatery głównej V Korpusu Armii USA. Paweł Soloch, szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego skomentował, że szczyt NATO spełnił „wszystkie główne polskie oczekiwania”.
„Jestem trochę zaskoczony takim wyborem dania”
Brytyjski dziennik „The Guardian” zwrócił uwagę na osobliwą sytuację, która miała towarzyszyła madryckim obradom. Politycy i dziennikarze mieli okazję zakosztować tradycyjnego dania hiszpańskiej kuchni, które wprawiło ich w zakłopotanie. Restauracja, która obsługiwała szczyt, zaproponowała bowiem gościom sałatkę rosyjską.
– Sałatka rosyjska na szczycie NATO? Jestem trochę zaskoczony takim wyborem dania – skomentował dziennikarz Iñaki López hiszpańskiej gazecie La Sexta.
Skąd wzięła się w Hiszpanii sałatka rosyjska?
Sałatka rosyjska (hiszp. ensaladilla Rusa) to popularne danie w Hiszpanii, którego korzenie sięgają początków XX wieku. Przypomina polską sałatkę jarzynową. Jej podstawą stanowią ziemniaki, majonez i warzywa.
Najprawdopodobniej została ona spopularyzowana w Europie Zachodniej przez rosyjskich emigrantów, którzy zostali zmuszeni uciekać z ojczyzny po zwycięstwie bolszewików w 1917 r. Oprócz Hiszpanii, jest popularna również w kuchni Włoch czy Portugalii.
Pierwowzorem sałatki ma być sałatka, którą serwował Lucien Oliver – kucharz belgijskiego pochodzenia – w restauracji Hermitage w Moskwie pod koniec XIX wieku. Na jego cześć nazwano ją sałatką Oliver.
„W geście solidarności z narodem Ukrainy”
Po napaści Rosji na Ukrainę, wiele lokali zdecydowało się na znak protestu zmienić nazwę sałatki rosyjskiej. Jednym z pierwszych lokali, którzy zdecydowali się na taki krok, był Mesón Martín w Saragossie.
„Przyjaciele, postanowiliśmy zmienić nazwę słynnej sałatki. Od dzisiaj w naszym menu znajdziecie sałatkę kijowską, w geście solidarności z narodem Ukrainy” – ogłosiła restauracja w mediach społecznościowych już pod koniec lutego.
Sałatka rozeszła się w kilka godzin
Na ten sam zabieg zdecydowała się restauracja, która zaopatrywała szczyt NATO. Po zwróceniu uwagi na opisana niezręczność, jej nazwa została natychmiast zmieniona na sałatkę tradycyjną. Co ciekawe, skojarzenie z Rosją w żaden sposób nie wpłynęło na popularność dania. Jak donosi „The Guardian”, zeszło ono na pniu w ciągu kilku godzin.
Wbrew pozorom, to nie pierwsza tego typu sytuacja, gdy nazwy dań ulegają zmianie pod wpływem bieżącej polityki. Na przykład w 2003 r., serwowane w stołówce Kongresu Stanów Zjednoczonych frytki francuskie zostały przemianowane na frytki wolności. Stało się to na znak protestu wobec decyzji Francji, która sprzeciwiła się inwazji na Irak.
Czytaj też:
Ukraińskie pierogi z ziemniakami i koperkiem. Sycące i zaskakująco smaczne