– Jestem z Brześcia, miałam pół roku jak mnie do Niemiec wywieźli. Mam 81 lat i znowu wojna, ruskie nie dadzą nam nawet spokojnie umrzeć – mówi mi Anna, w której mieszkaniu „tylko” wyleciały okna po tym, jak kilka domów dalej, w centrum Kramatorska przy ulicy Maszynobudiwnykiw spadła w czwartek rakieta.
– Tylko 7 lipca w obwodzie donieckim życie straciło 6 osób (m.in. w Kramatorsku, Słowiańsku i Siewiersku), a 21 zostało rannych – poinformował szef administracji obwodu donieckiego Pawło Kyryłenko.
Na krawężniku siedzi mężczyzna, któremu prowizoryczny bandaż nie pomaga, noga silnie krwawi. Proponuję pomoc, ale nie chce o tym słyszeć, pali papierosa i patrzy w coś, co jeszcze kilka godzin temu było jego domem. Wołam policjantów, im udaje się go przekonać do pomocy. – Nic mi nie jest, wszystko w porządku – powtarza. A po chwili ciszy wyrzuca z siebie potok soczystych przekleństw pod adresem Rosjan.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.