Szef wojskowej administracji obwodu ługańskiego Serhij Hajdaj poinformował, że Rosja przeprowadziła w ciągu nocy ponad 20 ataków artyleryjskich, moździerzowych i rakietowych w prowincji, a jej siły parły w kierunku granicy z Donieckiem.
– Próbujemy powstrzymać formacje zbrojne Rosjan na całej linii frontu – napisał Hajdaj na Telegramie. W zeszłym tygodniu Rosja zdobyła ostatni ważny bastion ukraińskiego ruchu oporu w Ługańsku, miasto Lisiczańsk. Analitycy przewidywali, że rosyjskie wojska prawdopodobnie będą potrzebowały czasu na przezbrojenie i przegrupowanie.
„Rosyjskie dowództwo wojskowe nieuchronnie zaprzestało wysiłków na rzecz prowadzenia operacji ofensywnych na dużą skalę we wschodniej Ukrainie w celu reorganizacji, wzmocnienia i uzupełnienia zaopatrzenia zmęczonych oddziałów – innymi słowy, znajdują się one w przerwie operacyjnej” – pisali analitycy z amerykańskiego Instytutu Studiów nad Wojną (ISW).
Zauważyli jednak, że przerwa operacyjna z natury rzeczy zakłada kontynuowanie operacji na mniejszą skalę. „Zdając sobie sprawę z ryzyka pozwolenia Ukraińcom na przejęcie inicjatywy i rozpoczęcia ich własnej ofensywy, siły rosyjskie nadal prowadzą ograniczone operacje ofensywne w tym sektorze i gdzie indziej wzdłuż linii frontu”.
Przerwa operacyjna na wschodzie Ukrainy? „Wróg wciąż atakuje”
Serhij Hajdaj przekazał, że „jak dotąd nie było wstrzymania operacji ogłoszonej przez wroga”. – (Wróg – red.) wciąż atakuje i ostrzeliwuje nasze ziemie z taką samą intensywnością jak wcześniej – poinformował gubernator obwodu ługańskiego. W związku z intensywnymi walkami trwającymi w regionie Hajdaj wezwał, by mieszkańcy ewakuowali się z terenów okupowanych na południu „wszelkimi możliwymi sposobami”.
Czytaj też:
Wojna toczy się na kilku frontach. „Rosja doprowadziła do militaryzacji działań informacyjnych”