Doniecka cisza przed burzą. Tylko po niej nie było słońca

Doniecka cisza przed burzą. Tylko po niej nie było słońca

Szkoła w Konstantynówce
Szkoła w Konstantynówce Źródło: Wprost / Karolina Baca-Pogorzelska
Po czwartkowym ostrzale praktycznie całego obwodu donieckiego, piątek był znacznie spokojniejszy. Ale w sobotę Rosjanie znów bili cały Donbas. Są już ok. 10 km od Słowiańska na wysokości Rajhorodku, o czym poinformował mer miasta, Wadym Lach. W piątek byliśmy w Torećku i Drużkiwce, do której wróciliśmy w sobotę po porannym ataku rakietowym. Do kolejnego doszło również w Słowiańsku. Materiał korespondentki „Wprost” z Donbasu.

Lach w rozmowie z redakcją Suspilne Nowyny wyjaśnił, jak obecnie wygląda sytuacja w Słowiańsku, z którego znów, podobnie jak m.in. z Kramatorska czy Bachmutu, ewakuują się ludzie. Dla chętnych podstawiane są dodatkowe wagony ukraińskich kolei w pociągach z Pokrowska.

W Słowiańsku są media, sklepy są zaopatrzone, działają również bankomaty, jeśli ktoś potrzebuje zapasów gotówki – przekonywał mer miasta. W Kramatorsku na przykład, fakt, iż na jednej stacji, kupić można zarówno benzynę, jak i ropę (cena ok. 70 hrywien za litr, czyli ok. 10,5 zł; dla porównania w Dnieprze to ok. 50 hrywien, czyli ok. 7,5 zł za litr). Za to w piątek w dużej części miasta w kranach nie było wody – to efekt czwartkowego ataku rakietowego w centrum miasta. Przywrócono ją w sobotę rano.