W sobotę 9 lipca rosyjskie wojsko zaatakowało miasto Czasiw Jar w obwodzie donieckim. Wystrzelona przez okupantów rakieta trafiła w pięciopiętrowy blok mieszkalny. Lokalne władze informowały, że pod gruzami może być uwięzionych co najmniej 30 osób. Od soboty służby prowadziły akcję poszukiwawczo-ratunkową w miejscu ataku. Wraz z upływem kolejnych godzin przekazywały tragiczne informacje o ofiarach.
– Najnowsze dane (13 lipca – red.) mówią, że ratownikom udało się wydobyć 46 ciał spod gruzów, a 9 osób zostało uratowanych – przekazała w środę rano Tetyana Ihnatchenko, rzeczniczka Donieckiej Obwodowej Administracji Wojskowej. Bilans ofiar śmiertelnych ataku wzrósł do 47 osób. Jedną z nich było dziecko – dziewięcioletni chłopiec.
Ratownicy przeczesali już około 85% rumowiska i prawdopodobnie zbliżają się do końca prowadzonej akcji. We wtorek przekazali, że udało im się dotrzeć do dziewięciu żywych osób. Z miejsca ataku usunięto 420 ton gruzu budowlanego.
Ministerstwo Obrony Rosji kłamliwie twierdziło, że w wyniku ataku rakietowego na Czasiw Jar„ponad trzystu nacjonalistów zostało zabitych”.
Rosyjskie ataki na cele cywilne. Zbombardowane centrum handlowe
Sobotni atak rakietowy na budynek mieszkalny był jednym z najnowszych w serii rosyjskich ataków na cele cywilne. Pod koniec czerwca Rosjanie zbombardowali centrum handlowe w Krzemieńczuku, a w wyniku działań okupantów zginęło wówczas co najmniej 19 osób. Z kolei 21 osób zginęło w wynikuostrzału rakietowego budynku mieszkalnego i terenu rekreacyjnego w południowej części Odessy.
Czytaj też:
Atak Rosjan na Czasiw Jar. Rośnie bilans ofiar, trwa akcja ratunkowa