22 organizacji pozarządowych opracowało plan reform kraju zgodnie z 12 rekomendacjami, które Gruzja dostała od KE. Według aktywistów, każde z tych wymagań może zostać zrealizowane do końca bieżącego roku, potem zaś państwo powinno automatycznie otrzymać upragniony status kandydata.
Gruzja ma szansę na członkostwo w UE
Podczas lipcowych protestów szczególnie wyróżniała się grupa młodzieży z kolorowymi plakatami w rękach. To członkowie „Studentów za europejską przyszłość” – organizacji zrzeszającej 15 gruzińskich uniwersytetów. Zorganizowali się spontanicznie. Niektóre władze uniwersyteckie ich wsparły, inne nie. Przeciwne były głównie państwowe uczelnie.
Dawid, 18-letni student ekonomii, mówi reporterom „Wprost”, że w organizacji są osoby o różnych poglądach politycznych. Ale wszystkich łączy jeden cel – naciskanie na rząd, aby zastosował się do rekomendacji wydanych przez KE.
Dla Dawida najważniejszą z nich jest uwolnienie systemu sądowego od politycznych nacisków, bo dzięki temu w kraju będzie więcej inwestycji, a ludzie poczują się bezpieczniej. Dla Ilii, 20-letniego studenta politologii, nadrzędna jest deoligarchizacja.
– Bo w Gruzji to dzisiaj wielki problem, tak poważny jak system edukacji – mówi chłopak.
Trzeci kolega, Saba, student stosunków międzynarodowych, zwraca uwagę na wolność wyborów, której jego zdaniem nie ma. Głównie przez działania rządu.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.