22 czerwca Sąd Najwyższy Stanów Zjednoczonych wydał werdykt w sprawie Dobbs vs Jackson, na mocy którego aborcja przestała być traktowana jako prawo przysługujące na mocy konstytucji.
Aborcja regulowana wyłącznie przez prawo stanowe
Tym samym, obalona została obowiązująca od 1973 r. wykładnia przepisów w tej sprawie, sformułowana w wyroku Roe vs Wade.
W praktyce oznacza to, że kwestia terminacji ciąży nie będzie już regulowane przez prawo federalne, ale stanowe. Innymi słowy, przepisy aborcyjne będą leżeć w kompetencji władz poszczególnych stanów.
Tuż po wydaniu wyroku Sądu Najwyższego, władze ok. połowy stanów wprowadziły bądź zapowiedziały wprowadzenie przepisów, które chronią życie w fazie prenatalnej.
Dekret, który ma ograniczać skutki wyroku
Przełomowe orzeczenie, jak i wspomniane zmiany legislacyjne spotkały się ze zdecydowanym sprzeciwem Partii Demokratycznej oraz administracji prezydenta Joe Bidena. Zapowiedziano podjęcie działań, które mają przeciwdziałać delegalizacji aborcji.
W zeszłym tygodniu Biden podpisał dekret, który ma m.in zabezpieczyć dostęp do aborcji farmakologicznej czy wprowadza bezpłatną pomoc prawną dla kobiet, które chcą dokonać aborcji.
Zwolennicy aborcji z większością w Izbie Reprezentantów
Portal „Deutsche Welle” donosi, że w piątek, 15 lipca, Izba Reprezentantów zagłosowała za przywróceniem legalności aborcji na terenie całego kraju. Chodzi o projekty dwóch ustaw, powstałe z inicjatywy Partii Demokratycznej.
Pierwsza miałaby skodyfikować kwestię aborcji na poziomie federalnym, a druga miałaby zapewnić wyłączenie odpowiedzialności karnej kobiet, które dokonują aborcji w innym stanie.
- Ponieważ republikanie w Kongresie, sądy i [inni – red.] w całym kraju starają się karać i kontrolować kobiety, demokraci honorują podstawową prawdę: najbardziej intymne decyzje dotyczące zdrowia kobiet należą do nich – oświadczyła przed głosowaniem Nancy Pelosi, przewodnicząca Izby Reprezentantów i polityk Partii Demokratycznej.
Projekty ustaw zostaną skierowane do Senatu
Projekty ustaw trafią teraz do Senatu, czyli izby wyższej amerykańskiego parlamentu.
Biorąc pod uwagę fakt, że ponad połowę mandatów sprawują tam politycy Partii Republikańskiej – którzy w zdecydowanej większości zgadzają się z czerwcowym wyrokiem Sądu Najwyższego – szanse na przegłosowanie inicjatywy demokratów są bliskie zeru.
Czytaj też:
Ciężarna twierdziła, że płód to pasażer. Sprawą zajmie się sąd