Na chwilę obecną, przy podejmowaniu na forum Unii Europejskiej kluczowych decyzji, np. w sferze polityki zagranicznej, obowiązuje zasada jednomyślności. Innymi słowy, żadna propozycja nie zostanie wcielona w życie, jeśli nie uzyska ona akceptacji przedstawicieli wszystkich krajów członkowskich.
W ostatnich miesiącach pojawiła się propozycja, aby zlikwidować zasadę jednomyślności i zastąpić ją głosowaniem większościowym. Ten pomysł spotkał się z poparciem ze strony m.in. prezydenta Francji Emmanuela Macrona oraz kanclerza Niemiec Olafa Scholza.
„Żywa antyteza imperializmu”
W niedzielę, 17 lipca, na łamach niemieckiego dziennika „Frankfurter Allgemeine Zeitung” ukazał się artykuł, który napisał Scholz. Kanclerz postuluje, aby Unia Europejska – którą określił mianem „żywej antytezy imperializmu i autokracji” – została przekształcona w jeden podmiot, co umotywował względami geostrategicznymi.
Jak tłumaczy, realizacja takiego scenariusza będzie możliwa dopiero wtedy, gdy uda się przezwyciężyć narodowe egoizmy, przede wszystkim w kwestii polityki zagranicznej. Natomiast wspomniana wcześniej zasada jednomyślności stoi w sprzeczności z tym postulatem.
„Jesteśmy bardzo świadomi konsekwencji”
Scholz podkreśla, że w obliczu agresywnej polityki Rosji należy zacieśniać integrację europejską. Dodaje przy tym, że Niemcy powinny odgrywać wiodącą rolę w UE, przekształconej w nowy podmiot geopolityczny.
„Jesteśmy bardzo świadomi konsekwencji naszej decyzji dla geopolitycznej Unii Europejskiej (...) Przywództwo może oznaczać tylko: jednoczenie w obu znaczeniach tego słowa” – napisał kanclerz.
„UE zareagowała bardzo jednomyślnie”
Ponadto, Scholz pochwalił kolejne pakiety sankcji, nałożonych na Rosję po zaatakowaniu Ukrainy. Wyraził nadzieję, że do końca roku uda się poszerzyć sankcje o zakaz importu rosyjskiej ropy.
„UE zareagowała bardzo jednomyślnie i nałożyła bezprecedensowo ostre sankcje. One działają, każdego dnia trochę bardziej. A Putin nie powinien się łudzić: od początku było dla nas jasne, że być może będziemy musieli utrzymać nasze sankcje przez długi czas” – ocenił kanclerz.
Czytaj też:
15 proc. SPD czyli „nic nowego pod niemieckim słońcem”