W środę rano doszło do ataku rakietowego Rosjan na Charków. Pociski spadły w rejonie dworca autobusowego w dzielnicy Sałtiwka w północno-wschodniej części miasta. Szef Charkowskiej Obwodowej Administracji Państwowej Oleg Synegubow poinformował w mediach społecznościowych, że zginęły trzy osoby, mężczyzna i kobieta oraz 13-letni chłopiec. Ranna została również 72-letnia kobieta.
W kolejnym wpisie Synegubow dodał, że w wyniku ataku ucierpiała również 15-letnia siostra zmarłego nastolatka, która trafiła do szpitala w poważnym stanie. Jak się później okazało jej imię to Ksenia. Wszystkie wymienione osoby znajdowały się w pobliżu przystanku komunikacji miejskiej.
Wojna na Ukrainie. Atak Rosjan na Charków
W sieci pojawiło się zdjęcie, na którym widać, jak klęczący ojciec trzyma za rękę swojego martwego syna, a po jego twarzy spływają łzy. Przykryte ciało nastolatka o imieniu Dmytro leżało na ulicy w pobliżu zniszczonej wiaty autobusowej. Obok mężczyzny znajdowała się policjantka, która próbowała go pocieszyć.
The Telegraph podało, że ojciec zabitego nastolatka spędził przy ciele zmarłego dziecka około dwóch godzin. W tym czasie w drugiej ręce trzymał małą książeczkę i recytował słowa modlitwy. Następnie wstał i obserwował, jak sanitariusze zabierają worek z ciałem jego syna, zanim zrobił znak krzyża.
Ojciec trzymał rękę zmarłego 13-latka. Wiadomo, kim jest chłopiec
Dmytro i jego siostra uczęszczali na zajęcia z tańca towarzyskiego. Zostali opisani jako dobrzy uczniowie. – To bardzo pracowite dzieciaki. Ich rodzice bardzo ich wspierali – powiedziała charkowskiej telewizji publicznej ich nauczycielka tańca. Rodzeństwo zdobywało m.in. medale na miejskich konkursach.
Nastolatkowie mieszkali w okolicy, gdzie doszło do ataku Rosjan na przystanek autobusowy. Taniec trenowali od pięciu lat w pobliskiej szkole, ale ta została zniszczona w wyniku nalotu w ubiegłym miesiącu. Zanim Dmytro i Ksenia zaczęli tańczyć razem, wcześniej mieli innych partnerów.
Czytaj też:
Polski ochotnik zginął w wojnie na Ukrainie