Gen. Skrzypczak: Rosjanie strzelają do hektarów licząc, że trafią, HIMARS uderza precyzyjnie. Ale to nie artyleria zdecyduje

Gen. Skrzypczak: Rosjanie strzelają do hektarów licząc, że trafią, HIMARS uderza precyzyjnie. Ale to nie artyleria zdecyduje

System HIMARS w Ukrainie
System HIMARS w Ukrainie Źródło: Newspix.pl / ZUMA
Dopełnia się katastrofa armii rosyjskiej. Pierwotne plany Putina i jego generałów podbicia Ukrainy zamieniły się po pierwszych klęskach w "operację specjalną". W obecnej chwili rzekoma przerwa operacyjna raczej wieści całkowite załamanie planów Kremla, a nie kolejną eskalację wojny siłami wojsk lądowych. A czary goryczy dopełnia pobita armia rosyjska, pozbawiona zdolności do prowadzenia dużych operacji. Co jak na tak ambitne mocarstwo jest katastrofą.

W co zamieni się operacja specjalna, niebawem się dowiemy. Na pewno w Moskwie trwa burza mózgów, jak wyjść z tej opresji. Bo czego by jeszcze Rosjanie nie dokonali militarnie na Ukrainie, nikt już nie uwierzy w mit niezwyciężonej armii. Oczywiście poza politykami, którzy gotowi wierzyć w każdą bajkę Putina.

Dzięki pomocy Zachodu przewaga Rosjan w artylerii została praktycznie zniwelowana. Jedna wyrzutnia HIMARS swoją salwą sześciu rakiet uderza precyzyjnie w każdy cel. Rosjanie, porównując ich możliwości, muszą w odpowiedzi oddać co najmniej trzy salwy, siłami trzech dywizjonów w każdym 16 haubic 152mm. Swoją artylerią strzelają do hektarów w nadziei, że trafią też w cel, a przynajmniej go w jakimś stopniu porażą.

Cały felieton dostępny jest w 30/2022 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.