Miniona noc w Ukrainie nie była spokojna. Jak donosi szef kijowskiej obwodowej administracji wojskowej Ołeksij Kułeba, ostrzelany został obiekt infrastrukturalny w rejonie wyszogrodzkim, na przedmieściach Kijowa. „Trwa ustalanie bilansu ofiar śmiertelnych. Na miejscu pracują już wszystkie służby ratunkowe. Jeszcze raz apeluję o nieignorowanie alarmów – chowajcie się. Wojna trwa, wróg nadal przeprowadza podstępne ataki rakietowe” – napisał Kułeba.
Nocny ostrzał Mikołajowa i Charkowa
Jak donosi agencja Unian, tradycyjnie już Rosjanie nad ranem zaatakowali także Mikołajów i Charków. Burmistrz pierwszego z miast informował o potężnych wybuchach około godziny 4 rano. Mer Charkowa Igor Terechow pisał z kolei i dwóch ostrzałach w nocy. „Obydwa zaraz po północy. Jeden bliżej centrum, drugi w jednym z przylegających do niego regionów. Znów rakiety S-300. W rezultacie – dwa niewielkie pożary ugaszone przez naszych ratowników. Nie ma jeszcze informacji o ofiarach” – podał Terechow.
Ataki na Ukrainę. Rosja korzysta z pomocy Białorusi
Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy w porannym raporcie podkreśla, że „główne wysiłki wroga koncentrują się na ustanowieniu pełnej kontroli nad terytoriami obwodów ługańskiego i donieckiego, utrzymaniu okupowanych obszarów Chersonia i części obwodu charkowskiego”. Rosjanie nadal prowadzą ataki powietrzne i rakietowe, do których wykorzystują także terytorium Białorusi.
W ten sposób ostrzelane zostało m.in. osiedle Honczariwskie w obwodzie czernihowskim. Jak przekazał szef tamtejszej administracji wojskowej Wiaczesław Czaus, „są wstępne informacje o trafieniu”. Wiadomo tez, że część rakiet zneutralizowała obrona przeciwlotnicza.
Dowództwo Operacyjne „Północ” przekazało, że od 5:20 do 6:30 z terytorium Białorusi wystrzelonych zostało około 20 rakiet. W okolicach Honczariwskie posłanych zostało 9 z nich, a część spadła w kompleksie leśnym.