Sąd Apelacyjny w Kijowie złagodził wyrok Wadima Sziszimarina, który 23 maja został skazany na dożywotnie pozbawienie wolności. Mimo iż jego czyn uznano za umyślny, to w apelacji są wymierzył mu karę 15 lat więzienia. W trakcie procesu odrzucono argumentację mówiącą o wykonywaniu rozkazów. Mężczyzna, który nakazał strzelać, nie był dowódcą młodego żołnierza, a sam rozkaz od razu można było odczytać jako obarczony znamionami kryminalnymi.
Proces Wadima Sziszimarina
Młody Rosjanin był oskarżany o zastrzelenie cywila w regionie ukraińskiego miasta Sumy. Prokuratura zarzuciła mu, że śmiertelnie postrzelił nieuzbrojonego mężczyznę, 62-latka jadącego na rowerze przez wieś Czupachiwka. Do zdarzenia doszło krótko po rozpoczęciu przez Rosję inwazji, 28 lutego. Śledczy podali, że rosyjski oddział wjechał do miejscowości kradzionym samochodem z poprzebijanymi oponami po tym, jak jego konwój został ostrzelany przez siły ukraińskie. Według prokuratorów Sziszimarin otrzymał rozkaz zabicia cywila i użył w tym celu karabinu szturmowego Kałasznikowa. Oddał do mężczyzny strzał w głowę, który okazał się śmiertelny.
Był to pierwszy proces o zbrodnie wojenne popełniane przez Rosjan od początku inwazji na Ukrainę. BBC relacjonowało, że więzień został wprowadzony w kajdankach do maleńkiej sali sądowej w Kijowie. Był otoczony przez uzbrojonych strażników. Wyglądał na zdenerwowanego, miał pochyloną głowę. Zaledwie kilka metrów od niego siedziała wdowa po zabitym mężczyźnie, Kateryna. Gdy żołnierz wszedł do sądu, otarła z oczu łzy. Później siedziała ze złożonymi rękami, gdy prokurator przedstawiał sprawę. W pewnym momencie opisał moment, gdy mąż Kateryny został postrzelony w głowę.
– Czy przyznajesz się do winy? - zapytał sędzia rosyjskiego żołnierza. – Tak – odpowiedział Sziszimarin.
– Całkowicie? – dopytał sędzia.
– Tak – odpowiedział cicho zza metalowo-szklanej klatki Rosjanin.
Wojna na Ukrainie. Pierwsze sprawy o zbrodnie wojenne
Proces Sziszmarina został odroczony wkrótce po tym, jak wdowa po cywilu po raz pierwszy usłyszała, że żołnierz przyznał się do zabójstwa. „Ten pierwszy proces to wysłany przez nas sygnał, że każdy sprawca, każda osoba, która nakazała lub pomagała w popełnieniu zbrodni na Ukrainie, nie uchyli się od odpowiedzialności” – napisała wówczas na Twitterze prokurator generalna Ukrainy Iryna Wenediktowa. Już wtedy informowała, że jej biuro przygotowuje sprawy o zbrodnie wojenne przeciwko 41 rosyjskim żołnierzom.
Raport Wojna na Ukrainie
Otwórz raport
Czytaj też:
53 ukraińskich jeńców zabitych w jednym baraku. Batalion „Azow” zapowiada zemstę