Po prawie trzech dniach walk Izrael i Palestyński Islamski Dżihad doszły do porozumienia ws. zawieszenia broni, które zaczęło obowiązywać o godz. 22.30 czasu polskiego. To najpoważniejsze zaognienie sytuacji na granicy Gazy od ponad roku. Rozejm najpierw ogłosił Islamski Dżihad, a następnie Izrael, który podziękował Egiptowi za mediacje – poinformował Reuters.
W starciach nie wziął udziału Hamas, islamska organizacja zbrojna walcząca o wolność arabskiej Palestyny, która rządzi w Strefie Gazy. Frakcja obwiniła Izrael za eskalację konfliktu. Według urzędników z Gazy przez weekend w zginęło 44 Palestyńczyków, z czego prawie połowa to cywile, w tym 15 dzieci. Mieszkańcy południowej części Izraela, w tym Aszkelonu i Tel Awiwu, musieli udać się do schronów z powodu zagrożenia rakietowego.
Konflikt w Strefie Gazy wznowiony
Izrael rozpoczął w piątek atak wyprzedzający, spodziewając się uderzenia ze strony Palestyńskiego Islamskiego Dżihadu, który miał planować pomszczenie aresztowania na okupowanym Zachodnim Brzegu Jordanu przywódcy grupy Basama Sadiego. W odpowiedzi Islamski Dżihad wystrzelił w kierunku Izraela setki rakiet. W niedzielę ostrzał został zwiększony w kierunku Jerozolimy, co miało być odwetem za nocne zabicie przez Izrael wysokiego rangą dowódcy Taisira al-Dżabariego.
Izrael podkreślił, że pociski wystrzelone w jego kierunku zostały zestrzelone przez Żelazną Kopułę z 97 proc. skutecznością. Rozejm z zadowoleniem przyjął m.in. prezydent USA Joe Biden, który wezwał do przeprowadzenia śledztwa ws. ofiar wśród ludności cywilnej. AFP poinformowało, że po wejściu w życie zawieszenia broni Izrael dokonał nowych ataków. Syreny alarmowe zawyły również w Izraelu po terminie wejścia w życie rozejmu.
Izrael i Palestyna naruszają zawieszenie broni
Izraelska armia wyjaśniła, że trzy minuty po rozpoczęciu zawieszenia broni odpowiedziała na rakiety wystrzelone w jej kierunku. W późniejszym oświadczeniu podkreślono, że „ostatnie” uderzenia miały miejsce o godz. 22.25 czasu polskiego. Mimo to obie strony nie ogłosiły jednak większych naruszeń, jednak zagroziły, że odpowiedzą siłą na każdą przemoc.
Czytaj też:
Wzajemne oskarżenia Azerbejdżanu i władz Górskiego Karabachu. Zginęło co najmniej trzech żołnierzy