Przypadek, czy celowe działanie? Jak Amnesty International służy imperialnym interesom Rosji

Przypadek, czy celowe działanie? Jak Amnesty International służy imperialnym interesom Rosji

Plac zabaw przed zniszczonym budynkiem mieszkalnym
Plac zabaw przed zniszczonym budynkiem mieszkalnym Źródło: Ministerstwo Obrony Ukrainy
Stawianie Ukraińcom zarzutu, że bronią swoich miast przed Rosjanami to nie jedyny blamaż znanej międzynarodowej organizacji. Aktywiści z Amnesty International dostarczają rosyjskiej propagandzie argumentów w sprawie opozycjonisty Aleksieja Nawalnego, a także Polski, Litwy i Łotwy, pilnujących granic UE przed hybrydowymi atakami z Białorusi.

Pod wielką międzynarodową presją Amnesty International przeprosiła za skandaliczny raport w sprawie . Wystarczy jednak prześledzić działalność Amnesty na kierunku związanym z aktywnością Rosji, żeby przekonać się, że organizacja od dłuższego czasu podejmuje mocno kontrowersyjne decyzje, z których cieszyć może się tylko reżim w Moskwie.

Bronienie tej strategii koniecznością zachowywania absolutnej bezstronności nie wytrzymuje zderzenia z rzeczywistością. W sprawie raportu ukraińskiego londyńska centrala AI całkowicie zignorowała swój oddział w Kijowie, rzekomo po to, żeby uniknąć stronniczego nastawienia ukraińskich działaczy. Podobnego filtra nie zastosowano jednak wobec moskiewskiego biura Amnesty, gdy podejmowano decyzję o odebranie statusu więźnia sumienia opozycjoniście Aleksiejowi Nawalnemu, czy wcześniej aktywistkom z punkowej grupy Pussy Riot.

Źródło: Wprost