Jezioro Mead, które znajdujące się w pobliżu Las Vegas dotknięte jest drastyczną suszą. Jego powierzchnia zmniejsza się niemal z dnia na dzień i odkrywa kolejne tajemnice. Tym razem w ubiegłą sobotę na plaży Swim Beach niedaleko Las Vegas znaleziono ludzkie szczątki. Na miejsce zostali wezwani pracownicy Służby Parków Narodowych w USA. Aby wydobyć szkielet, konieczna była pomoc nurków.
Teraz sądowi patolodzy próbują ustalić przyczynę śmierci, a śledczy przeglądają rejestr osób zaginionych. Jest wysokie prawdopodobieństwo, że uda się ustalić tożsamość tej osoby.
Jezioro Mead
Jezioro Mead jest największym sztucznym zbiornikiem w kraju, jego powierzchnia rozciąga się na ponad 600 kilometrów kwadratowych. Od dekad w Nevadzie trwa susza, która jest bezpośrednią przyczyną opadania poziomu wody. Poziom wody w jeziorze spadł o ponad 52 metry od czasów, gdy był pełny w 1983 roku.
Wraz z osuszaniem zbiornika, odkrywa skrywane przez lata tajemnice. I tak 2 maja żeglarze trafili tam na beczkę z ludzkim ciałem. Jak podaje ABC News - policja uważa, że szczątki należały do mężczyzny, który zmarł od rany postrzałowej, a ciało zostało prawdopodobnie porzucone w połowie lat 70. do początku lat 80. W maju jeszcze dwukrotnie znaleziono szczątki. Według policji, na dnie jeziora może być więcej ciał, które niedługo zostaną odkryte ponieważ poziom wody w jeziorze Mead nadal się obniża.
Spekuluje się, że znalezione szczątki mogą pomóc rozwiązać sprawy zaginięć i morderstw sięgających dziesiątków lat wstecz - do zorganizowanej przestępczości i początków Las Vegas.
Czytaj też:
Znaleziono ciała małżeństwa. Zatrzymano 14-letniego syna pary