„Jako pretekst do oskarżeń wobec USA, Wielkiej Brytanii oraz Polski kremlowska propaganda wykorzystała wydarzenia wokół okupowanej przez Rosję elektrowni atomowej w Zaporożu” – poinformował na Twitterze Stanisław Żaryn, rzecznik Ministra-Koordynatora Służb Specjalnych. „Władimir Rogow, członek rady głównej administracji wojskowo-cywilnej obwodu zaporoskiego, powiedział w rosyjskiej telewizji, że Wielka Brytania, Stany Zjednoczone i Polska są »wspólnikami Ukrainy w atakach na elektrownię w Zaporożu« – dodał.
„Udział Polski w atakach wynikać ma z faktu użycia przez Siły Zbrojne Ukrainy zachodniego sprzętu wojskowego, w tym polskich dronów” – pisał.
Władimir Rogow twierdzi, że działania Polski to udział w zbrodniach i terroryzmie, którego dopuszcza się wojsko ukraińskie wobec elektrowni jądrowej. „Według niego, Kijów ma grozić pracownikom MAEA, by nie przeprowadzali inspekcji w elektrowni zaporoskiej i nie odkryli przy tym prawdy o dokonywanych tam zbrodniach ukraińskich” – relacjonował kłamliwą rosyjską narrację Żaryn.
„Moskwa oskarża władze w Kijowie o próbę destabilizacji sytuacji w elektrowni i chęć zrzucenia odpowiedzialności za to na Rosję. Ataki na elektrownię tłumaczy próbą zastraszenia przez Kijów mieszkańców regionu chętnych do wzięcia udziału w referendach o zjednoczenie z Rosją. Rosja od początku inwazji na Ukrainę wykorzystuje temat ukraińskich elektrowni jądrowych do grania na lękach Zachodu przed katastrofą nuklearną. W ten sposób chce osłabić wsparcie wojskowe dla Ukrainy. Siły rosyjskie – pomimo sprzeciwu społeczności międzynarodowej i MAEA - wykorzystują elektrownię jako bazę wojskową, skąd przeprowadzają ataki na ukraińskie pozycje w regionie” – pisał rzecznik Ministra-Koordynatora Służb Specjalnych.
Zaporoska elektrownia ostrzelana. Do czego zdolna jest Rosja?
W czwartek doszło do kolejnego ostrzału Zaporoskiej Elektrowni Atomowej. Agencja AFP informuje, że Ukraińcy jednoznacznie oskarżają o atak Rosjan, jednak Rosjanie twierdzą, że to Ukraińcy ostrzelali elektrownię. Ukraiński Enerhoatom poinformował na Telegramie o uderzeniach rakietowych. Pięć pocisków miało spaść w pobliżu składowiska materiałów radioaktywnych, chwilę później rakiety uderzyły w pobliżu jednostki straży pożarnej. „Sytuacja jest pod kontrolą” – zapewnił jednak koncern.
„Trzeba powiedzieć jasno: każda ze stron straszy i przesadza. Nie należy pić płynu Lugola ani jeść tabletek z jodem, należy zachować spokój i obserwować rozwój wydarzeń, pamiętając, że Rosjanom katastrofa nuklearna nie jest potrzebna. Ale mając w tyle głowy, że mamy do czynienia z nieobliczalnym narodem” – pisała o sytuacji wokół elektrowni Karolina Baca-Pogorzelska.
Czytaj też:
Ostrzał elektrowni atomowej w Zaporożu. Ukraińcy oskarżają Rosjan