Wszystko zaczęło się około godz. 4 nad ranem. Silny wiatr, w porywach nawet do 80 km/h, spowodował zawalenie się kilku konstrukcji, w tym części scen i dużego szyldu, który znajdował się przy głównym wejściu na teren festiwalu. Uczestnicy opisywali wiatr jako „burzę piaskową”, „płonące powietrze” i „czarny dym”. W wyniku uderzenia częścią sceny zginął 22-letni mężczyzna, a 40 osób zostało rannych. Co najmniej trzy osoby doznały ciężkich urazów wielonarządowych.
W sobotnie południe podjęto decyzję o całkowitym odwołaniu festiwalu. Według prognoz niekorzystne warunki mają się utrzymywać. Straż Obywatelska twierdzi, że akcja ewakuacyjna została przeprowadzona bardzo sprawnie. W ciągu zaledwie 40 minut teren festiwalu opuściło 50 tys. osób.
„Straszny wypadek, który nas szokuje”
Burmistrz Cullery Jordi Mayor potwierdził, że wszystkie wymagane prawem zezwolenia i gwarancje administracyjne zostały wcześniej udzielone organizatorom imprezy. Straż Obywatelska wszczęła śledztwo w celu ustalenia okoliczności zawalenia się sceny. Na miejscu zdarzenia przeprowadzono już oględziny.
Organizatorzy wydali oświadczenie, w którym twierdzą, że podczas imprez bezpieczeństwo jest dla nich zawsze najważniejsze. Złożyli też kondolencje w związku ze śmiercią 22-latka. Przekazał je również za pośrednictwem Twittera regionalny premier Ximo Puig. „Straszny wypadek, który nas szokuje” – napisał.
Festiwal muzyki elektronicznej Medusa rozpoczął się w piątek i według organizatorów do poniedziałku miał zgromadzić w sumie 320 tys. osób.
Czytaj też:
Ukłucia kobiet w hiszpańskich klubach. Pojawiła się pewna teoria