Aleksiej Nawalny to rosyjski opozycjonista, prawnik i publicysta, który odsiaduje wyrok 11,5 roku pozbawienia wolności w kolonii karnej o zaostrzonym rygorze.
Nawalny został osadzony w ubiegłym roku
Znajduje się ona w miejscowości Mieliechowo w obwodzie włodzimierskim, ok. 250 km na wschód od Moskwy. Nawalny został skazany w 2014 r. za rzekome defraudacje finansowe.
Kara została zawieszona na okres pięciu lat, jednak odwieszono ją w 2021 r., po powrocie opozycjonisty z Niemiec, gdzie wracał do zdrowia po próbie otrucia. Nawalny nie ma cienia wątpliwości, że stały za tym rosyjskie służby specjalne.
„Domagam się przestrzegania niektórych praw”
W poniedziałek, 15 sierpnia, Nawalny poinformował za pośrednictwem Twittera, że został przeniesiony do karceru. Oficjalnym powodem tej decyzji ma być m.in. regularne niezapinanie przez Nawalnego górnego guzika więziennego drelichu.
Opozycjonista wyjaśnił, ze drelich jest na niego po prostu za mały, a wskazany powód jest tylko pretekstem. Tak naprawdę miał tam trafić za namawianie współwięźniów i strażników do wstąpienia do utworzonego przez niego związku zawodowego. Nawalny argumentuje, że zarówno pierwsi, jak i drudzy świadczą pracę w kolonii karnej, więc powinni mieć prawo zrzeszenia się w związku zawodowym.
„Kreml chce, aby jego gułag składał się z milczących niewolników. Ale oto jestem, zbieram ludzi i domagam się przestrzegania niektórych praw, zamiast błagać o przebaczenie” – napisał Nawalny.
„Jest bardzo gorąco i prawie nie ma powietrza”
Ze szczegółami opisał warunki, w których obecnie przebywa. Karcer w kolonii karnej Mieliechowo to betonowe pomieszczenie o wymiarach 2,5 na 3 metry, w którym panuje chroniczna wilgoć.
„Na podłodze jest woda. Ja dostałem wersję plażową: jest bardzo gorąco i prawie nie ma powietrza. Okno jest malutkie, ale ściany są zbyt grube, aby mogło przepływać powietrze, nawet pajęczyny się nie poruszają. Nie ma wentylacji. Leżąc tam nocą czujesz się jak ryba wyrzucona na brzeg. O godz. 5 rano zabierają ci materac i poduszkę... i podnoszą twoją pryczę. O godz. 21 prycza jest ponownie opuszczana i materac jest zwracany. Stoi tu żelazny stół, żelazna ławka, zlew, dziura w podłodze, a na suficie są umieszczone dwie kamery” – opisał Nawalny.
Opozycjonista ma spędzić w tych warunkach co najmniej trzy dni. Ostrzeżono go, że karcer stanie się jego stałym miejscem pobytu, jeśli „nie przemyśli swojej postawy”. Odmówiono mu także spotkania z najbliższymi, gdyż umieszczeni w karcerze tracą prawo do widzeń.
Czytaj też:
Przypadek, czy celowe działanie? Jak Amnesty International służy imperialnym interesom Rosji