Przywódca Niemiec znów stracił okazję, żeby milczeć. Reagując na potężną presję ze strony krajów skandynawskich i bałtyckich w sprawie wprowadzenia zakazu wydawania europejskich wiz turystycznych Rosjanom, Olaf Scholz stwierdził, że jego rząd nie poprze tego pomysłu.
Kanclerz twierdzi bowiem, że uderzyłoby to w opozycyjnie nastawionych Rosjan, próbujących wydostać się z kraju. Występując w obronie rosyjskiego przywileju spędzania wolnego czasu w wolnym świecie, Scholz powinien wiedzieć, że ci rosyjscy turyści jakoś nie ustawiają się w kolejkach po azyl w Unii, mimo, że mają do niego pełne prawo. Szefowi niemieckiego rządu ktoś powinien powiedzieć, że większość opozycyjnie nastawionych Rosjan już w pierwszych tygodniach wojny uciekła do krajów, w których wizy nie są od nich wymagane.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.