Jeśli król zechce w jakikolwiek sposób przeszkodzić lub zakłócić wybory do Zgromadzenia Konstytucyjnego, zaplanowane na listopad, parlament ma prawo odsunąć go od władzy - powiedział przewodniczący tymczasowego parlamentu Subash Nembang.
Będzie to możliwe przy dwóch trzecich głosów w liczącym 330 miejsc parlamencie.
Ostatnio na króla i jego zwolenników padły podejrzenia, że planują zakłócić najbliższe wybory. Zarzutów tych jednak nie udowodniono; na razie więc deputowani nie mają bezpośrednich planów usunięcia monarchy.
Partie rządzące zdecydowały, że o przyszłości Nepalu, w tym roli monarchy zadecyduje Zgromadzenie Konstytucyjne, którego zadaniem będzie przygotowanie właściwej ustawy zasadniczej.
Masowe wystąpienia w marcu i kwietniu 2006 roku zmusiły króla Gyanendrę do rezygnacji z rządów absolutnych. Na mocy tymczasowej konstytucji, która będzie obowiązywała do czasu uchwalenia nowej ustawy zasadniczej, nazwę Królestwo Nepalu zmieniono na Nepal, króla Gyanendrę pozbawiono kontroli nad wojskiem, a znaczną część władzy przekazano wielopartyjnemu rządowi na czele z premierem Giriją Prasadem Koiralą.
Gyanendra nadal mieszka w pałacu w Katmandu, ale od czasu pozbawienia go realnej władzy rzadko pojawia się publicznie.
ab, pap