Tocząca się od pół roku wojna w Ukrainie wciąż zbiera swoje krwawe żniwo. Obie strony za wszelką cenę starają się wykorzystać każdą możliwość, by osłabić przeciwnika i przybliżyć się do końcowego triumfu. Rosjanie na okupowanych przez siebie terenach próbują organizować podległe sobie władze. Ukraińcy z kolei zwalczają kolaborantów i zniechęcają kolejne osoby do bratania się z najeźdźcą.
W środę 24 sierpnia zarówno rosyjska agencja TASS jak i ukraińska UNIAN podały informację o zabiciu w zamachu Iwana Suszki, obywatela Ukrainy, który ściśle współpracował z Rosjanami, organizując dla nich administrację w Michajłowce w obwodzie Zaporoskim. Według dziennikarzy mężczyzna zginął o ósmej rano w wybuchu samochodu, za który odpowiedzialni byli ukraińscy partyzanci. Jak dodano, w pojeździe znajdowało się także dziecko partnerki kolaboranta.
Prorosyjski polityk
Suszko kilka lat przed wojną starał się dostać do lokalnego samorządu, startując z list prorosyjskiej partii Blok Opozycyjny. W kwietniu tego roku został szefem nowej, ustanowionej przez Rosjan administracji regionu Michajłówki. Po tym, jak informacja o jego śmierci obiegła media, w mediach społecznościowych zaczęto publikować jego fotografie w mundurze Armii Czerwonej.
Suszko nie byłby pierwszym kolaborantem, zaatakowanym w tej wojnie. Przed kilkoma dniami ukraińscy dziennikarze donosili o zamachu na szefa prorosyjskiej administracji w Mariupolu Konstantina Iwaszczenkę. W tamtym wypadku jednak cel partyzantów przeżył atak.
Raport Wojna na Ukrainie
Czytaj też:
Papież mówił o „biednej Duginie”. Błyskawiczny komentarz ambasadora Ukrainy przy Stolicy Apostolskiej