– Rosja wysoko ocenia poparcie Syrii dla „specjalnej operacji wojskowej” w Ukrainie, a także uznanie przez Damaszek niepodległości Donieckiej i Ługańskiej Republiki Ludowej – mówił rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow we wtorek, otwierając rozmowy ze swoim syryjskim odpowiednikiem Fajsalem Mekdadem.
Szef rosyjskiego MSZ mówił, że „zarówno Syria, jak i Federacja Rosyjska należą do grupy państw, które konsekwentnie wspierają prawo międzynarodowe, poszanowanie zasad Karty Narodów Zjednoczonych, zasadę suwerennej równości państw, ustanowienie uczciwości w stosunkach międzynarodowych oraz zasadę sprawiedliwego i niepodzielnego bezpieczeństwa dla wszystkich”. Jego słowa w tym brzmieniu zacytowała państwowa rosyjska agencja informacyjna TASS.
Ławrow mówił też, że Syria okazuje solidarność z Rosją w związku z „naszą specjalną operacją wojskową” (w ten sposób Rosja określa wojnę prowadzoną przez nią w Ukrainie – red.) - Doceniamy, że Damaszek uznał w czerwcu niepodległość i suwerenność Donieckiej i Ługańskiej Republiki Ludowej – dodał.
Dekret o niepodległości republik w Donbasie. Wstęp do agresji na Ukrainę
21 lutego w godzinach wieczornych Władimir Putin wygłosił orędzie do narodu. Prezydent Rosji stwierdził, że Ukraina jest integralną częścią rosyjskiej historii. Putin mówił, że współczesna Ukraina została stworzona przez sowiecką Rosję.
Po długim, historycznym wywodzie i kuriozalnych sugestiach m.in. że „Ukraina pracuje nad własną bronią nuklearną” a „Półwysep Krymski zdecydował, że chce być razem z Rosją”, Władimir Putin poinformował, że podjął decyzję o podpisaniu dekretu ws. Donbasu. Decyzja Putina poprzedziła pełnoskalową rosyjską agresję w Ukrainie, która rozpoczęła się 24 lutego 2022 r.
Czytaj też:
Rosja chce wysłać Ławrowa do USA. Domagają się wydania wizy