– Dziś, po raz pierwszy w historii, Zaporoska Elektrownia Atomowa zatrzymała się – przekazał Zełenski. Prezydent Ukrainy poinformował, że zadziałały mechanizmy kryzysowe, uruchomione po rosyjskim ostrzale. Zapasowe generatory diesla dostarczyły elektrowni niezbędnej energii po jej wyłączeniu się. – Świat musi zrozumieć, jakie to jest zagrożenie: Gdyby automatyka oraz nasza załoga nie zareagowały po odcięciu prądu, to już teraz zmuszeni bylibyśmy do radzenia sobie z konsekwencjami promieniowania – mówił polityk. – Rosja postawiła Ukrainę i wszystkich Europejczyków o krok od katastrofy radiacyjnej – dodawał.
Zełenski podkreślił, że okupowane południe Ukrainy już teraz zmaga się z kryzysem humanitarnym. Wyliczał, że oprócz „zła” przyniesionego prze samych okupantów, odcinana jest też elektryczność, dostawy wody oraz odprowadzanie ścieków. – Rosja przyniosła na nasze ziemie degradację, której nigdy tutaj nie widziano – ubolewał prezydent zaatakowanego kraju. Zapewniał, że służby robią wszystko, by nie dopuścić do najgorszego scenariusza. Nie wszystko jednak zależy w tym wypadku od Ukraińców. Wezwał do międzynarodowej presji na okupanta. – Każda minuta, gdy rosyjskie oddziały przebywają w elektrowni atomowej, to ryzyko globalnej katastrofy radiacyjnej – podkreślał.
Zaporoże. Elektrownia atomowa musi chłodzić reaktory
Ryzyko związane z odłączeniem od prądu Zaporoskiej Elektrowni Atomowej opisywano w ostatnim czasie w całej Europie. „Guardian” wyjaśniał, że wyłączenie elektronicznych systemów chłodzenia rdzenia elektrowni może doprowadzić do katastrofy, którą odczują ludzie żyjący nawet w głębi Europy. Państwowa ukraińska firma Energoatom poinformowała w czwartek o odcięciu od ukraińskiej sieci ostatniej z czterech linii energetycznych prowadzących do elektrowni. Przyczyną odłączenia ostatniej linii energetycznej były pożary składowisk popiołu na terenie pobliskiej elektrociepłowni. Trzy poprzednie zostały odłączone wcześniej na skutek rosyjskiego ostrzału.
Raport Wojna na Ukrainie
Otwórz raport
Czytaj też:
Zaporoska atomówka pierwszy raz w historii odcięta od sieci. „W najgorszym wypadku możemy mieć do czynienia z Fukushimą bis”