"Kilka krajów ma poważne problemy" - przyznała na konferencji prasowej Merkel na cztery dni przed rozpoczęciem szczytu europejskiego, na którym ma być przyjęty kalendarz i mandat w sprawie negocjacji nowego traktatu UE
Pytana o Polskę nie chciała wchodzić w szczegóły. "Nie chcę mówić o Polsce. Mogę tylko powiedzieć, że wciąż są różnice zdań. Stanowiska się nie zmieniły" - odparła.
Polskie władze trwają na stanowisku, że Polska nie zaakceptuje nowego traktatu, jeśli nie zostanie zmieniony system podejmowania decyzji w Radzie (ministrów) UE. Warszawa proponuje, by przyjęty w eurokonstytucji system podwójnej większości państw i obywateli zastąpić tzw. systemem pierwiastkowym, który wzmacnia małe i średnie kraje, a osłabia największe - jak Niemcy.
Merkel zapowiedziała, że pozostające do szczytu cztery dni wykorzysta na konsultacje z krajami członkowskimi, dodając jednak, że "nie wyklucza sukcesu".
"Spróbujemy osiągnąć to, by szczyt zakończył się sukcesem, ale niemieckie przewodnictwo nie może osiągnąć sukcesu bez woli wszystkich krajów członkowskich" - zaznaczyła Merkel.
Bardziej optymistyczny był Juncker, dla którego "jest więcej oznak, że zmierzamy w kierunku sukcesu niż porażki". Przypominając, że Luksemburczycy poprali w referendum unijną konstytucję, premier Luksemburga zaapelował, by brać pod uwagę 18 państw, które ją ratyfikowały. "Trzeba zachować substancję" eurokonstytucji - powiedział Juncker.
Pytany przez PAP o konsekwencje ewentualnej porażki szczytu dla przyszłego budżetu UE, o czym mówił w piątek francuski dyplomata, Junker powiedział, że nie widzi związku.
"To byłoby niemądre wiązać te dwie sprawy (nowy traktat i budżet UE)" - powiedział Juncker. I przypomniał, że kanclerz Merkel, jak i jej poprzednicy w negocjacjach budżetowych bronili interesów "nowych państw Unii Europejskiej, a zwłaszcza Polski".
Na szczycie unijnym 21-22 czerwca przywódcy państw UE mają przyjąć mandat dokładnie określający, które fragmenty obecnego tekstu eurokonstytucji zostaną zmienione podczas negocjacji w ramach Konferencji Międzyrządowej. Konferencja ma do końca 2007 roku opracować nowy dokument.
W przesłanym w czwartek do krajów członkowskich dokumencie, zakreślającym ramy mandatu, nie ma ani słowa o zmianach w kwestionowanym przez Polskę systemie podejmowania decyzji. Niemieckie przewodnictwo proponuje ograniczenie negocjacji nad nowym traktatem do zaledwie sześciu konkretnych spraw. Są to: symbole UE i pierwszeństwo prawa unijnego nad krajowym, zmiany w terminologii, ewentualne włączenie do traktatu unijnej Karty Praw Podstawowych, szczegóły europejskiej polityki zagranicznej, określenie i rozdzielenie kompetencji narodowych i unijnych oraz rola, jaka w UE powinna przypaść narodowym parlamentom.
pap, ss