Ukraińcy szybko zdali sobie sprawę, że Izium odebrany z rąk Rosjan to miasto w ruinie. Zniszczonych zostało tam 75 proc. budynków. Nie ma elektryczności, wody ani gazu. Na miejscu pozostało też zaledwie 10 procent mieszkańców – pozostali albo uciekli, albo zginęli. Świadkowie krótkiego rosyjskiego pobytu w tym mieście opowiadają teraz o okrucieństwach, jakich dopuszczali się żołnierze wroga.
– Nie mogę oszacować liczby ofiar wśród cywilów. Może być to mniej lub więcej niż tysiąc osób. Powiem jedynie, że docierają do nas bardzo niepokojące informacje o dopiero co odkrytych masowych grobach i ludzkich ciałach... Znamy już nazwiska tych ludzi, znamy okoliczności... – mówił zastępca burmistrza Izium Wołodymyr Matsokin.
Więzienia i tortury w Iziumie
– Wiemy o więzieniach, znamy historie ludzi stamtąd, którym udało się uciec po wkroczeniu naszych sił... Wiemy, że torturowano tam kobiety, poddawano elektrowstrząsom, poniżano, poddawano nieprawdopodobnym badaniom – wyliczał. – Te opowieści, te okropieństwa... zwierzęta się tak nie zachowują – dodawał lokalny polityk.
Matsokin dodał, że Izium wciąż jest niebezpiecznym miejscem. Miasto zostało solidnie zaminowane. Rosjanie przed ucieczką mieli pozostawić za sobą poukrywane w różnych miejscach ładunki wybuchowe, dlatego ukraińskie władze zalecają mieszkańcom, by nie spieszyli się z powrotem do swoich domów.
Raport Wojna na Ukrainie
Otwórz raport
Czytaj też:
Przełom w wojnie. Gen. Skrzypczak dla „Wprost”: Wystarczy jeden przykład, a Rosjanie tego nie opanują