Węgierski rząd wydał dekret w poniedziałek 12 września, a wchodzi on w życie już w czwartek 15 września. Według nowych przepisów przed przestąpieniem do jakiejkolwiek procedury aborcyjnej lekarze będą musieli przedstawić kobietom „wyraźnie identyfikowalne oznaki parametrów życiowych płodu” i wydać zaświadczenie, że kobieta się z nimi zapoznała.
Węgierski rząd zaostrza prawo aborcyjne
Węgierskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych poinformowało w oświadczeniu, że „prawie dwie trzecie Węgrów kojarzy początek życia dziecka z pierwszym uderzeniem serca”, a nowoczesny sprzęt może wykryć bicie serca we wczesnym okresie ciąży, co może dostarczyć „bardziej wyczerpujących informacji dla kobiet w ciąży”.
„The Guardian” zwraca uwagę, że od czasu dojścia do władzy Viktora Orbana w 2010 r. jego prawicowy rząd forsował „tradycyjne wartości rodzinne” i wprowadził szereg środków mających na celu przywrócenie spadającego przyrostu naturalnego, m.in. ulgi podatkowe i dodatkowe świadczenia dla rodzin wielodzietnych. Jednak wcześniej nie próbował zmienić stosunkowo liberalnych przepisów aborcyjnych, obowiązujących w praktycznie niezmienionym brzmieniu od 1953 r. Zgodnie z nimi przerwanie ciąży może nastąpić w ciągu pierwszych 12 tygodni ze względów medycznych lub społecznych. W przypadkach, gdy płód jest martwy, aborcja jest dozwolona w każdym momencie ciąży.
Jednak kobieta chcąca dokonać aborcji musi posiadać od ginekologa dokument potwierdzający ciążę, a także musi dwukrotnie, w odstępie co najmniej trzech dni, pojawić się w poradni rodzinnej, gdzie otrzymuje informacje dotyczące adopcji i świadczeń dla matek. Dopiero po przejściu tej procedury może uzyskać skierowanie na zabieg w szpitalu.
Kobiety będą musiały słuchać „bicia serca płodu”
Z inicjatywą, aby przed dokonaniem aborcji kobiety musiały słuchać „bicia serca płodu” wyszedł skrajnie prawicowy Ruch Naszej Ojczyzny. Dora Duro z tej partii skomentowała, że przyjęty dekret „to pierwszy ruch w obronie życia od czasu uregulowania aborcji w 1956 r., łamiący kilkudziesięcioletnie tabu”.
„The Guardian” podkreśla, że większość ekspertów medycznych uważa jednak termin „bicie serca płodu” za mylący w odniesieniu do wczesnych tygodni ciąży, bo dźwięk słyszany w tym czasie podczas badania jest generowany przez aparat USG.
„Na Węgrzech aborcja jest szeroko akceptowana”
– Nowe ustawodawstwo jest rozszerzeniem antyaborcyjnej polityki rządu, mającej na celu zwiększenie przyrostu naturalnego – powiedziała Noá Nógradí z organizacji Patent, zajmującej się prawami kobiet. – Na Węgrzech aborcja jest szeroko akceptowana w społeczeństwie. Statystycznie dwie trzecie Węgrów nie chciałoby dalszych ograniczeń aborcyjnych. Rząd nie może więc zakazać procedury z dnia na dzień. Ale wprowadzenie serii małych kroków w kierunku ograniczenia może przejść łatwiej – oceniła, cytowana przez „The Guardian”.
Czytaj też:
Sondaże wyjątkowo złe dla węgierskiej opozycji. Jobbik bliski rozpadu