W czwartek 15 września łukaszenkowska organizacja, która podaje się za „centrum obrony praw człowieka”, odsłoniła na polskim cmentarzu wojennym w Dołhinowie nagrobek Emila Czeczki – poinformował belsat.eu. „Za wolność naszą i waszą wybitnemu synowi Polski… Jeśli lot w to miejsce sprowadzi Polaka, niech czułą izę uroni na grobie rodaka” – brzmi epitafium. Co ciekawe, napis zawiera błąd. Zamiast „łzę” pojawił się wyraz „izę”.
– Postanowiliśmy, w tym nasi aktywiści i kierownictwo Centrum, ustanowić Nagrodę im. Czeczki. Razem z Polakami będziemy ją wręczali wspólnie obywatelom Unii Europejskiej, Stanów Zjednoczonych, tym, którzy walczą o wolność słowa, o prawdziwą demokrację i o prawa człowieka – powiedział przedstawiciel prołukaszenkowskiej organizacji, którego słowa cytuje belsat.eu. Jak poinformował, pieniądze na nagrobek miały zostać przekazane przez darczyńców z Polski i Białorusi „wspierających prawdziwą demokrację i prawa człowieka”.
Historia dezertera Emila Czeczki
O Emilu Czeczko stało się głośno pod koniec 2021 roku. Okazało się wówczas, że żołnierz porzucił posterunek w okolicach miejscowości Narewka i Siemianówka po polskiej stronie granicy, zostawił broń i przeszedł na białoruską stronę, prosząc tam o azyl. Niedługo po tym Emil Czeczko wystąpił w białoruskiej propagandowej telewizji, gdzie przedstawiał kłamliwe tezy na temat działania polskich służb. Prokuratura Okręgowa w Warszawie zdecydowała o przedstawieniu Emilowi Czeczko zarzutów. Chodziło o przestępstwo dezercji zagrożone karą do 10 lat pozbawienia wolności.
W marcu Komitet Śledczy Białorusi poinformował, że ciało powieszonego mężczyzny zostało znalezione w „jego miejscu zamieszkania” w Mińsku. Po kilku miesiącach odbył się pogrzeb polskiego dezertera. Emil Czeczko został pochowany na polskim cmentarzu wojennym we wsi Dołhinów. W tym samym miejscu spoczywają żołnierze, którzy zginęli w wojnie polsko-bolszewickiej w 1919 roku.
Czytaj też:
Kolejny Polak poszedł w ślady Emila Czeczki? Zastanawiający komunikat białoruskich służb