"Polski rząd gotów do kompromisu"

"Polski rząd gotów do kompromisu"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Polski rząd jest gotów do kompromisu w sporze o przyszły system podejmowania decyzji w Radzie (ministrów) Unii Europejskiej - podał na swojej stronie internetowej niemiecki dziennik "Frankfurter Allgemeine Zeitung".

Polska nie upiera się przy sposobie ważenia głosów opartym na pierwiastku kwadratowym - powiedział gazecie przedstawiciel prezydenta RP ds. negocjacji nowego traktatu Marek Cichocki. Polska nie chce "murować", ani też całkowicie odrzucać systemu podwójnej większości, faworyzowanego przez większość pozostałych krajów - powiedział polski szerpa.

"Jesteśmy gotowi do prac na podstawie podwójnej większości" - zapewnił Cichocki. Jego zdaniem, ten system musi jednak zostać jeszcze przepracowany, aby wyrównać rachunkową stratę, jaką niesie ze sobą system podwójnej większości dla krajów średnich.

Za sedno polskich postulatów Cichocki uznał pojęcie "degresywnej proporcjonalności", którego zadaniem jest ograniczenie wpływów największych państw. Linearny system liczenia głosów zapisany w Traktacie Konstytucyjnym jest dla Polski nadal nie do zaakceptowania - powiedział Cichocki. Tematem systemu głosowania powinna się zająć Konferencja Międzyrządowa - uważa szerpa.

Jak podkreśla "FAZ", Polska - żeby doprowadzić do uwzględnienia swego postulatu - wykonała "zwrot o 180 stopni". Jeszcze w marcu prezydent Lech Kaczyński zapewniał kanclerz Angelę Merkel, że Polska zgadza się na Traktat Konstytucyjny z 2004 roku jako podstawę dalszych rokowań - pisze gazeta. Strona niemiecka przyjmowała, że zapisy traktatu, w tym podwójna większość, traktowane są w związku z tym jako przyjęte, jeżeli wszystkie kraje zgodnie nie postanowią, żeby jakiś temat poruszyć na Konferencji Międzyrządowej - czytamy w "FAZ". Zgodnie z tym rozumowaniem Polacy, gdyby chcieli rozmawiać o zmianie zasady głosowania, musieliby przekonać do tego wszystkie pozostałe kraje UE.

Zdaniem "FAZ" Cichocki wysuwa obecnie argument, że Polska nie zgadza się na to, by porozumienie z 2004 roku stało się automatycznie podstawą negocjacji. Ponieważ nie ma zgody co do roku 2004, mandat konferencji rządowej musi brać pod uwagę bardzo korzystne dla Polski uregulowania z Traktatu z Nicei - twierdzi strona polska. To nie Polska musi wypracować mandat, który umożliwia dyskusję o zmianach podwójnej większości, lecz to inni, w tym Niemcy, potrzebują mandatu, aby podwójna większość jako propozycja reformy była brana pod uwagę. "To inni muszą postawić wniosek" - mówi Cichocki. "Wszyscy, w tym Polska, muszą wyrazić zgodę, jeżeli system z Nicei miałby być zmieniony" - dodaje polski szerpa.

Jak podkreśla "FAZ", Polska chce za pomocą tej argumentacji wymusić uwzględnienie swego głównego tematu podczas Konferencji Międzyrządowej. W tym przypadku - mówi Cichocki - Polska byłaby gotowa zgodzić się na dyskusję o podwójnej większości, ponieważ automatycznie otwarta zostałaby kwestia mechanizmów decyzyjnych. "Nie akceptujemy jedynie formy nadanej podwójnej większości w roku 2004" - powiedział Cichocki.

ab, pap