Brytyjczycy nie wierzą, że Karol zastąpi im królową. „Zaczynamy sobie uświadamiać, kogo straciliśmy”

Brytyjczycy nie wierzą, że Karol zastąpi im królową. „Zaczynamy sobie uświadamiać, kogo straciliśmy”

Król Karol III
Król Karol III Źródło: PAP/EPA / Olivier Hoslet
Tłumaczyli mi, że śmierć królowej to jak śmierć członka rodziny, dlatego Elżbietę II wspominają ze łzami. Niektórzy spali kilka nocy na ulicy, aby być jak najbliżej konduktu, tysiące spędziły kilkanaście godzin w kolejce, aby zobaczyć trumnę z jej ciałem. I mało kto wierzy, że Karol zyska tyle szacunku. – Nigdy nie zastąpi nam królowej – mówili Brytyjczycy, którym towarzyszyłem w pożegnaniu Elżbiety II.

W Londynie zebrał się tłum, którego nie było słychać. Niektórzy przyszli w żałobnych strojach, na czarno, inni ubrani pstrokato w brytyjskie barwy. Gdy na dwie minuty milknie Wielka Brytania, zupełna cisza zapada też w Hyde Parku. Kamienne twarze, oczy zwrócone w stronę telebimów, na których widać trumnę królowej. Po dwóch minutach rozlegają się głośne brawa.

– Wszyscy są tutaj razem, wspólnie się modlą, wspólnie śpiewają. To pokazuje, jak ludzie byli oddani królowej – mówi Jenny, ledwo powstrzymując łzy.
– Była królową przez całe moje życie, czułam, jakby powinna być na zawsze. Dla każdego była jak babcia – dodaje Rachel. – Ona jest nie do zastąpienia. Nie będzie już nigdy nikogo, kto zrobi tyle, co ona.
– Karol będzie dobrym królem. Przygotowywał się przecież do tego całe lata, ale nie wiem, czy uda mu się zastąpić królową – zamyśla się Jenny.
– Nigdy nie zastąpi nam królowej – stwierdza jednoznacznie Rachel. – Myślę, że dopiero teraz zaczynamy sobie uświadamiać, kogo straciliśmy.