Zespół ekspertów, któremu organ ONZ zajmujący się prawami człowieka powierzył zbadanie naruszeń prawa w Ukrainie, zaznaczył w piątek 23 września, że wstępne dochodzenie potwierdziło popełnienie zbrodni wojennych Rosji w Ukrainie po dokonaniu inwazji, która rozpoczęła się siedem miesięcy temu – poinformowała agencja Associated Press.
Specjaliści z komisji śledczej ds. Ukrainy, upoważnieni przez Radę Praw Człowieka na początku tego roku, skupili się na prowadzeniu śledztwa w czterech regionach: Kijowie, Czernihowie, Charkowie i Sumach. Prezentując swoje najszersze ustalenia, eksperci przytoczyli zeznania byłych więźniów związane z pobiciami, rażeniem prądem i przemocą seksualną.
Zbrodnie wojenne Rosjan. Wystąpienie Erika Mose’a przed Radą Praw Człowieka w Genewie
Śledczy wyrazili także poważne zaniepokojenie egzekucjami w czterech regionach. Znaleziono ciała ze związanymi rękoma, podciętymi gardłami oraz ranami postrzałowymi w głowę. Przewodniczący komisji z ramienia Organizacji Narodów Zjednoczonych Erik Mose wyjaśniał w wystąpieniu przed Radą Praw Człowieka w Genewie, że badano zgony w 16 miastach i osadach.
Przewodniczący komisji śledczej ONZ ds. Ukrainy zapewnił, że jego zespół otrzymał i dokumentuje „wiarygodne zarzuty dotyczące wielu kolejnych przypadków egzekucji”. Posiedzenie Rady zbojkotowała Rosja. Łącznie śledczy odwiedzili 27 miejsc i przesłuchali ponad 150 ofiar i świadków. Spotkali się również m.in. z urzędnikami państwowymi.
Komisja śledcza ONZ ds. Ukrainy rozszerza swoje dochodzenie
– Na podstawie dowodów zebranych przez komisję stwierdzono, że w Ukrainie popełniono zbrodnie wojenne – powiedział Mose. Przewodniczący komisji śledczej nie był w stanie podać dokładnej liczby rosyjskich żołnierzy, którzy dokonali przemocy seksualnej. Ich ofiary miały od 4 do 82 lat. Teraz komisja planuje stopniowo rozszerzać swoje dochodzenie na obszary dotyczące osób zatrzymanych lub deportowanych, przymusowego przenoszenia osób, czy przyspieszonej adopcji dzieci.
Czytaj też:
Bezczelne zachowanie Ławrowa podczas wizyty w USA. Dlaczego polityk opuścił szczyt ONZ?