Przypomnijmy: w ubiegłym tygodniu zmarła w Iranie 22-letna Mahsa Amini. Kobieta została aresztowana przez „policję moralności”, której zadaniem jest egzekwowanie w tym kraju szariatu, czyli prawa normującego życie wyznawców islamu.
Podejrzenie zakatowania kobiety
Przewinienie kobiety polegało na braku noszenia hidżabu. To specjalna chusta, która ma na celu zakrycie włosów. Tuż po aresztowaniu, kobieta zapadła w śpiączkę i trafiła do szpitala w Teheranie. Niestety, lekarzom nie udało się uratować jej życia.
Władze twierdzą, że 22-latka zmarła z powodu „nagłej niewydolności serca”. Jednak pojawiły się doniesienia, że w rzeczywistości kobieta została pobita przez funkcjonariuszy. Miała m.in. otrzymać ciosy pałką w głowę.
Ojciec 22-latki: Na stopach miała siniaki
Amjad Amini, ojciec zmarłej, przekazał brytyjskiej telewizji „BBC”, że władze nie pozwoliły mu zobaczyć ciała córki przed tradycyjnym owinięciem go przed pochówkiem, po którym widoczne są jedynie twarz i stopy.
Mężczyzna zdecydowanie odrzucił oficjalną wersję, że jego córka zmarła z przyczyn naturalnych.
– Na stopach miała siniaki (...) Kłamią. W ciągu ostatnich 22 lat nigdy nie przebywała w żadnym szpitalu, z wyjątkiem kilku chorób związanych z przeziębieniem – oświadczył mężczyzna.
„Śmierć dyktatorowi”
Śmierć młodej Iranki wywołała w jej kraju falę burzliwych protestów. Objęły one już ok. 80 miejscowości, w tym stolicę. Najbardziej zaogniona sytuacja ma miejsce w zamieszkałym przez Kurdów północnym zachodzie Iranu, skąd pochodziła Amini.
Pierwsze protesty odbyły tuż po jej pogrzebie. Jak donosi „BBC”, jej operatorom udało się sfilmować kobiety, które wymachiwały w powietrzu hidżabami i wznosiły okrzyki „Śmierć dyktatorowi”, co odnosiło się do najwyższego przywódcy Iranu, ajatollaha Alego Chameneiego.
„Przeciwko samemu istnieniu republiki islamskiej”
Protestujący nie tylko skandują hasła wymierzone we władze islamskiej republiki, ale również podpalają komisariaty i samochody. Rozruchy są brutalnie tłumione przez siły porządkowe. Według dotychczasowych ustaleń, śmierć poniosło już 17 osób.
– Widzieliśmy wielu mężczyzn, przyłączających się do protestu przeciwko obowiązkowemu noszeniu hidżabu. Jednak teraz to protesty przeciwko samemu istnieniu republiki islamskiej. To najpoważniejsze wyzwanie dla islamskiego przywództwa Iranu, jakie widzieliśmy tutaj w ostatnich latach – relacjonuje Rana Rahimpour, korepspondetka „BBC” w Iranie.
Zapowiedź śledztwa i potępienie „aktów chaosu”
Prezydent Iranu Ebrahim Ra'isi zapowiedział przeprowadzenie śledztwa ws. śmierci 22-latki. Jednocześnie ostrzegł protestujących, że „akty chaosu” nie będą tolerowane.
Ponadto, podczas swojej wizyty w Nowym Jorku – gdzie trwa właśnie 77. sesja Zgromadzenia Ogólnego ONZ – oskarżył kraje Zachodu o hipokryzję w kwestii reakcji na śmierć 22-latki. Zarzucił im „podwójne standardy”, wskazując na „zabójstwa dokonywane przez policję” w Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych.
– Każdego dnia w różnych krajach, w tym w Stanach Zjednoczonych, widzimy mężczyzn i kobiety ginących w starciach policyjnych, ale nie ma wrażliwości na przyczynę i sposób radzenia sobie z tą przemocą – stwierdził Ra'isi.
Nikłe szanse na zmiany polityczne w Iranie
Czy rozlewające się na cały kraj protesty wstrząsną w posadach islamskimi władzami Iranu? Zdaniem eksperta, który na bieżąco śledzi wydarzenia w tym kraju, niewiele na to wskazuje.
Podkreśla, że znacznie bardziej gwałtowne protesty sprzed trzech lat, które wybuchły na rosnących cen paliw, w żaden sposób nie zagroziły rządom w Teheranie. Wspomniane protesty zebrały przerażające żniwo. W starciach z policją poniosło śmierć ponad 1,5 tys. osób.
– Jest mało prawdopodobne, aby obecna fala protestów doprowadziła do jakichkolwiek zmian politycznych. Jednak brutalne traktowanie kobiet nadweręża mocno wizerunek władz w społeczeństwie – skomentował dla dziennika „Rzeczpospolita” libański politolog Nadim Shehadi, który na bieżąco śledzi wydarzenia w Iranie.
Czytaj też:
Dziennikarka odmówiła założenia chusty, prezydent Iranu odwołał wywiad. Wymowne zdjęcie