Do wybuchu doszło w centrum edukacyjnym Kaaj w rejonie Dashte Barchi we wschodniej części miasta. Miejscy urzędnicy przekazali, że tego dnia studenci zgromadzili się w placówce ze względu na trwające egzaminy. BBC podkreślało, że w okolicy ataku mieszkają głównie Hazarowie. To mniejszość, która często pada ofiarą ataków. Żadna grupa terrorystyczna nie przyznała się jak dotąd do piątkowego zamachu.
Rzecznik prowadzonego przez talibów Ministerstwa Spraw Wewnętrznych przekazał, że na miejscu w momencie ataku znajdowały się grupy mające zapewniać bezpieczeństwo. Abdul Nafy Takor podkreślał, że ataki na cywilów „dowodzą nieludzkiego okrucieństwa przeciwnika i braku moralnych standardów”.
Talibowie powrócili do władzy w Afganistanie w sierpniu ubiegłego roku i od początku podkreślali, że zależy im na zapewnieniu stabilności w kraju. Muszą jednak mierzyć się z powracającymi atakami ze strony rywalizujących z nimi o władzę członkami tzw. Państwa Islamskiego.
Władza talibów wciąż nieuznawana na świecie
Po roku rządzenia talibowie nie zostali jeszcze uznani przez żaden kraj na świecie, a międzynarodowe fundusze wciąż są w dużej mierze zamrożone. Dla krajów zachodnich jednym z głównych problemów jest marginalizowanie przez nowy rząd mniejszości i kobiet, co obejmuje de facto zakaz kształcenia dziewcząt w szkołach średnich. Wielokrotne obietnice talibów dotyczące umożliwienia dziewczętom powrotu do szkoły nie zostały jeszcze spełnione. Pod koniec czerwca najwyższy przywódca talibów Haibatullah Akhundzada sprzeciwił się międzynarodowym naciskom mówiąc, że Afganistan ustanowi własne zasady.
Organizacja Narodów Zjednoczonych twierdzi, że prawie połowa kraju zmaga się z dotkliwym głodem. Według majowego raportu Międzynarodowego Komitetu Ratunkowego (IRC), 43 proc. ludności Afganistanu żyje na poziomie mniejszym niż jeden posiłek dziennie, a 90 proc. ankietowanych Afgańczyków zgłasza jedzenie jako swoją główną potrzebę. Na targowiskach w Kabulu stragany aż pękają od świeżych owoców i produktów. Problemem, jak mówią sprzedawcy, jest to, że większość ludzi nie może sobie na nie pozwolić. – Cena mąki wzrosła dwukrotnie. Cena oleju kuchennego – ponad dwukrotnie – mówił jeden z lokalnych sprzedawców.
Czytaj też:
Rosjanie zawarli umowę z talibami. Będą dostarczać m.in. gaz i ropę