Rosyjska armia cofa się w popłochu, oddając Ukraińcom kolejne tereny, o których jeszcze kilka dni temu Putin mówił, że będą rosyjskie na zawsze. Rozkład wojsk okupacyjnych jest taki, że żołnierze za pomocą mediów społecznościowych proszą o wsparcie lotnicze, nazywając swoje położenie dramatycznym.
Ledwo na Kremlu ucichły wiwaty na cześć aneksji wschodnich obwodów Ukrainy, a już Ukraińcy udowadniają, jak puste i pozbawione większego znaczenia były buńczuczne deklaracje Putina. Rosyjskie „panowanie” nad anektowanymi ziemiami trwa zaledwie od kilku dni, w czasie których ukraińska armia przeprowadziła ściśle skoordynowane ofensywy na wschodzie, w kierunku Siewiernodoniecka i na południu, w kierunku Chersonia. Rosyjskie linie obrony załamały się w weekend.
Wydaje się, że dobicie z ich rąk Chersonia jest tylko kwestią czasu, podobnie jak całkowite rozbicie wojsk okupacyjnych, odciętych od przepraw przez Dniepr w kierunku Krymu. Rosyjskie kanały na Telegramie pełne są dramatycznych relacji z frontu i apeli o pomoc.
Źródło: Wprost
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.