Masa rosyjskiego wojska, która pojawi się w białoruskich koszarach może szybko wyrzucić z nich Białorusinów. Czy mogą spodziewać się oporu? Jakakolwiek próba buntu pewnie szybko zostałaby stłumiona, zarówno przez służby wierne Łukaszence, jak i poprzez rosyjskie, wpierane przez wagnerowców, którzy w liczbie około dwóch tysięcy pojawili się na Białorusi. I pewnie nie po to, aby z stamtąd atakować Ukrainę. To, że za naszą wschodnią granicą,nadchodzi czas zmian, nie ulega wątpliwości.
Prezydent Białorusi oznajmił światu, że jego państwo jest w stanie wojny z Ukrainą. Dodał, że nie zabija w tej wojnie nikogo. I tu skłamał. Fakt, że z terytorium Białorusi rosyjska armia atakuje Ukrainę świadczy o tym, że Białoruś bierze udział w agresji. Łukaszenka udostępnił bazy wojskowe, poligony, lotniska i inne istotne z wojskowego punktu widzenia obiekty dla wojsk agresora.
Zaopatruje Rosjan, remontuje ich sprzęt. Wspiera działania tych, co sieją w Ukrainie śmierć i zniszczenie. Jest współsprawcą tragedii narodu ukraińskiego. Tak płaci Putinowi za to, że może być „wodzem” zniewolonego narodu białoruskiego.
Na terenie Białorusi trwają intensywne przygotowania dla rozmieszczenia kilkudziesięciu tysięcy rosyjskich żołnierzy – tych z mobilizacji i tych, których Rosja zamierza powołać w październiku w ramach poboru.
Źródło: Wprost
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.